Francja rozpoczęła modernizację arsenałów jądrowych. Na pierwszy ogień poszła flota podwodna, składająca się z czterech okrętów atomowych. Otrzymają one nowe rakiety z głowicami jądrowymi.
Wyposażanie okrętów podwodnych w nowoczesne rakiety M-51 typu "morze - ziemia" o zasięgu ponad 6 tys. km powinno zakończyć się do 2010 roku. Do 2015 roku potrwa umieszczanie na nich nowych głowic jądrowych.
Zamówienie ministerstwa obrony obejmuje ok. 50 rakiet o łącznej wartości 8 mld euro. Oznacza to, że Francja nie idzie za przykładem USA, które w walce z terroryzmem zamierzają wykorzystać tzw. mini-bomby jądrowe.
Francuskie władze podkreślają, że broń jądrowa to broń polityczna, która nie jest przeznaczona do działań bojowych. Właśnie dlatego Francja odrzuciła
wykorzystywanie zminiaturyzowanej broni jądrowej.
Eksperci przyznają jednak, że dla skutecznego powstrzymywania nowych zagrożeń konieczne jest zmniejszenie mocy potencjalnego uderzenia. Zadanie sprowadza się do tego, by broń jądrowa odstraszała. W jaki sposób dokonają tego wojskowi francuscy, jest nadal "tajemnicą wojskową".