Terroryści mogli zdobyć bombę jądrową o mocy 10 kiloton - twierdzi w swoim najnowszym raporcie amerykański tygodnik „Time”. Już w październiku ubiegłego roku służby specjalne zostały zaalarmowane notatką, że zamachowcy będą próbować przemycić głowicę do Nowego Jorku.
Raport pochodził ze źródeł wywiadowczych określanych jako wiarygodne. Agenci wywiadu dotarli do pewnego rosyjskiego generała, który potwierdził, że z podległych mu jednostek zniknęła śmiercionośna broń, tzw. bomba walizkowa. Głowica atomowa o mocy 10 kiloton zdetonowana na dolnym Manhattanie zabiłaby natychmiast około 100 000 osób. 700 000 zapadłoby na chorobę popromienną. Raport utajniono, by nie wywoływać paniki wśród mieszkańców. Jednak zagrożenie nie minęło.
Jak napisał wczoraj „The Washington Post”, w najbardziej kluczowych punktach kraju i w wokół amerykańskich placówek za granicą zainstalowano bardzo czułe urządzenia wykrywające promieniowanie radioaktywne. W każdej chwili do akcji gotowa jest też grupa Delta Force. Zadaniem komandosów byłoby odbić od terrorystów broń jądrową i dostarczyć w bezpieczne miejsce.
16:05