Stany Zjednoczone uznały, że nie ma takiej potrzeby, by wysłać na Ukrainę nowych ekspertów, którzy przeprowadziliby kolejne dochodzenie w sprawie sprzedaży Irakowi systemów radarowych Kolczuga. Z propozycją przysłania nowej inspekcji wystąpił Kijów.
Gdyby rząd ukraiński chciał wyjaśnić sprawy, zrobiłby to z ekipą amerykańsko-brytyjską, która była na miejscu w ubiegłym miesiącu - powiedział rzecznik Departamentu Stanu Richard Boucher.
Leonid Kuczma, który przebywa z wizytą w Wiedniu, zapowiedział, że chętnie zaprosi nowych inspektorów, np. z Austrii i Rosji, którzy sprawdziliby, czy mówi prawdę. Kijów twierdzi, że nie sprzedawał radarów Bagdadowi. Amerykanie jednak nie wierzą.
Władze w Kijowie nie dostarczyły ekipie amerykańsko-brytyjskiej zadowalających dowodów, które pozwoliłyby rozstrzygnąć, czy radary zostały sprzedane, czy nie. Kwestia jest więc ciągle otwarta. Ukraińcy, gdyby chcieli odpowiedzieć, uczyniliby to, kiedy ekipa ta była na miejscu - oświadczył Boucher.
Wczoraj Amerykanie i Brytyjczycy przekazali ukraińskiemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych wstępne wnioski z dochodzenia w sprawie sprzedaży ukraińskich stacji wczesnego ostrzegania Irakowi. W czasie dochodzenia nie znaleziono dowodów, które potwierdzałyby to, że Ukraina nie sprzedała Irakowi radarów.
Foto: Archiwum RMF
22:45