Kobiety poturbowane przez uczestników zeszłorocznego marszu narodowców w Warszawie zaskarżą decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w ich sprawie. Prokuratura zdecydowała, że nie będzie ścigać agresywnych uczestników marszu, którzy bili, kopali, opluwali i wulgarnie obrażali działaczki blokujące ich przemarsz. "To jest kuriozalne uzasadnienie. Brakuje słów, żeby to skomentować" - mówi w rozmowie z RMF FM Lucyna Łukian działaczka Obywateli RP. "Jest śmieszne i pozwalające na przemoc w naszym kraju" - dodaje.
W oficjalnym komunikacie prokuratury, który otrzymał reporter RMF FM Krzysztof Zasada - napisano, że obrażenia kobiet nie były duże.
W wielu przypadkach można mówić jedynie o naruszeniu nietykalności cielesnej. Takich przestępstw nie ściga się z urzędu, a jedynie w trybie prywatno-skargowym.
Z akt prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie śledztwa w sprawie publicznego propagowania faszystowskiego ustroju państwa i publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic rasowych, etnicznych i wyznaniowych przez uczestników Marszu Niepodległości w Warszawie w dniu 11 listopada 2017 roku wyłączno materiały (i zarejestrowano je w ramach odrębnego śledztwa) dotyczące naruszenie nietykalności cielesnej, spowodowania uszczerbku na zdrowiu oraz znieważenia uczestniczek kontrmanifestacji zorganizowanej przez kobiety z Ruchu Obywatele RP i postanowieniem z dnia 31 sierpnia 2018 r. w/w wątki zakończono postanowieniem o umorzeniu śledztwa - w zakresie czynów z art. 157 § 1 kk, art. 217 § 1 kk oraz art. 216 § 1 kk- na podstawie art. 322 § 1 kk wobec ustalenia, iż w/w zachowania stanowią czyny ścigane z oskarżenia prywatnego
W oparciu o zeznania pokrzywdzonych kobiet oraz dostarczoną przez część z nich dokumentację medyczną, a także w oparciu o opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej ustalono, iż kobiety w wyniku przebiegu zdarzeń z ich udziałem doznały obrażeń ciała stanowiących uszczerbek na zdrowiu na okres nie przekraczający 7 dni (art. 157 § 2 kk), bądź obrażeń ciała, które należało zakwalifikować jako naruszenie nietykalności cielesnej (art. 217 § 1 kk). Czyny te zgodnie z kodeksem karnym ścigane są co do zasady z oskarżenia prywatnego.
Decyzją o umorzeniu śledztwa zakończono również wątek dotyczący czynu polegającego na znieważeniu uczestniczek kontrmanifestacji, tj. czynu z art. 216 § 1 kk. Podstawą decyzji procesowej prokuratora było również stwierdzenie, że czyny ścigane są z oskarżenia prywatnego - czytamy w uzasadnieniu prokuratury. I jak dodano: postanowienie nie jest prawomocne.
To jest kuriozalne uzasadnienie. Brakuje słów, żeby to skomentować. Pozwala na przemoc w naszym kraju. Pobicia, szarpania, znieważanie, plucie. Tam były groźby karalne. Szydzono z nas. Ciągano. Pokazywano palcem dzieciom i nazywano takimi słowami, których nie da się powtórzyć. Jeżeli z urzędu nie można tego ścigać, jeżeli to jest mała szkodliwość społeczna...to ja przepraszam. Mecenas napisze zażalenie. Czekamy, co będzie dalej - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Lucyna Łukian działaczka Obywateli RP.
Wczoraj, kiedy z prokuratury dostałam pismo, poczułam się jakby ktoś ponownie mnie spoliczkował i opluł. To jest haniebne. Nie została mi zdeptana ręka, ale byłam wleczona przez uczestników marszu, byłam szarpana, byłam opluta. Czułam się obiektem agresji słownej i werbalnej. Ja nikomu nie przeszkadzałam - dodaje Agnieszka Markowska z Obywatele RP.
Prokuratura przyznaje w swoim uzasadnieniu, że kobiety były kopane, bite pięściami i drzewcami od flag, natomiast oceniła, że "celem bijących, kopiących i wyzywających nie było pobicie, lecz okazanie niezadowolenia". W dalszej części napisano, że "umiejscowienie obrażeń pokazuje, że przemoc nie była wymierzona w newralgiczne punkty ciała". Wprawdzie śledczy uznali rzucane w kierunku kobiet obelgi za znieważenie, ale nie dopatrzyli się naruszenia interesu społecznego.
(ug)