Do dwóch tragicznych wypadków, w których zginęły dzieci, doszło w środę na polskich drogach. W Warszawie kierowca śmiertelnie potrącił 11-latka, który szedł chodnikiem. Na Podkarpaciu zginął natomiast 10-letni chłopczyk jadący na rowerze.
Do tragedii w stolicy doszło na ulicy Mrówczej w dzielnicy Wawer. Kierowca samochodu osobowego, który według świadków zjechał z jezdni, gdy próbował uniknąć zderzenia z innym autem, wjechał na chodnik i śmiertelnie potrącił 11-latka. Matka, która szła razem z chłopcem doznała tylko niegroźnych obrażeń.
Dramatyczny wypadek miał też miejsce w podkarpackim Radomyślu Wielkim. Tam samochód uderzył w prawidłowo jadącego drogą 10-letniego chłopczyka. Według ustaleń policji, kierowca mercedesa na łuku drogi najprawdopodobniej stracił panowanie nad samochodem, zjechał na pobocze i koziołkował.
5 sierpnia informowaliśmy o wypadku w miejscowości Wisznice w województwie lubelskim. Samochód osobowy wjechał tam do rowu i uderzył w drzewo. Samochód jadący w kierunku Sławatycz na łuku jezdni zjechał na pobocze i uderzył w dwa rosnące obok siebie drzewa. Autem jechała rodzina z powiatu włodawskiego: 32-letnia kobieta, która prowadziła samochód, dwóch mężczyzn w wieku 33 i 48 lat oraz dwoje dzieci w wieku 8 i 9 lat. W wypadku zginęły trzy osoby dorosłe i dziecko.