W obliczu wzmożonego popytu na nawozy w kraju Grupa Azoty podjęła decyzję o ograniczeniu dostaw na rynki zagraniczne i przekierowanie ich na rynek krajowy - poinformowała spółka. Zaapelowała jednocześnie do swoich dystrybutorów o zabezpieczenie popytu.
Wolumeny dostarczane na rynki zagraniczne wynikają z zawartych wcześniej kontraktów, często wieloletnich, których niezrealizowanie wiązałoby się z dużymi karami finansowymi dla Grupy Azoty - podkreśliła spółka. Zaznaczyła jednocześnie, że pomimo historycznie wysokich cen gazu, Azoty nie wstrzymały ani istotnie nie ograniczyły produkcji nawozów. Grupa Azoty podejmuje wszelkie możliwe kroki, by zabezpieczać popyt na nawozy na rynku krajowym, który jest dla całej Grupy Kapitałowej najważniejszy - zaznaczyła spółka.
PRZECZYTAJ: Puda: Wzrost cen nawozów może spowodować kryzys w cenach żywności w całej Europie
Chemiczny koncern przypomniał, że w ostatnich miesiącach ceny gazu dla odbiorców przemysłowych wzrosły kilkakrotnie. Podobne zmiany nie miały miejsca w przypadku taryf dla klientów indywidualnych, dlatego informacje o wzrostach cen gazu w przypadku Grupy Azoty należy analizować z perspektywy zmiany cen rynkowych, a nie taryfowych - podkreśliła spółka.
Jednocześnie Grupa Azoty zaapelowała do autoryzowanych dystrybutorów o wsparcie rolników i zabezpieczenie popytu na nawozy na krajowym rynku, o aktywną współpracę z grupami producenckimi, spółdzielniami oraz grupami rolników w celu zapewnienia oczekiwanej dostępności do nawozów na rynku krajowym.
Odnosząc się do medialnych informacji o nawozach, przygotowywanych do transportu za granicę, Azoty zwróciły uwagę, że po wyprodukowaniu nawozu i sprzedaży innym firmom, nie mają kontroli nad ich dalszą odsprzedażą. Po odsprzedaży nawozy są własnością innych firm, które sprzedając nawozy za granicę, uzyskują wyższe marże niż na rynku polskim, ponieważ część producentów europejskich zatrzymała lub istotnie ograniczyła produkcję. W konsekwencji poziom cen na tamtych rynkach jest wyższy niż w Polsce - zaznaczyła spółka.
Nawozy drożeją od kilku miesięcy i według ekspertów można uogólnić, że od sierpnia ubiegłego roku ich ceny wzrosły o około 30 proc. Wśród przyczyn wymieniane są: wzrost cen gazu, który wpływa głównie na ceny nawozów azotowych, wzrost cen paliw płynnych, a tym samym ceny transportu, który ma duże znaczenie w handlu nawozami. Ponadto obowiązuje zakaz importu nawozów potasowych z Białorusi, która dostarczała do tej pory około 30 proc. tych nawozów na rynek polski, a to ma wpływ na ceny potasu oraz nawozów wieloskładnikowych.
Według portalu farmer.pl, ceny środków produkcji, zwłaszcza nawozów, w ciągu ostatnich miesięcy znacznie podrożały i nadal idą w górę. Najbardziej widać to po fosforanie amonu (DAP), który w ciągu 18 miesięcy, podwoił swoją wartość z 1450 (styczeń 2020) do 3000 tys. zł netto obecnie; podrożał też m.in. RSM (nawóz azotowy w formie wodnego roztworu saletrzano-mocznikowego) - o 32 proc. z odpowiednio 850 do 1250 zł/t netto, czy sól potasowa z 1450 do 1650 zł/t netto; zdrożały też inne nawozy, również wieloskładnikowe.