Zarzuty: usiłowania zabójstwa, spowodowania ciężkich obrażeń ciała, sprowadzenia pożaru oraz narażenia dzieci na bezpośrednie zagrożenie utraty życia i zdrowia usłyszał 48-latek, który w weekend podpalił swój dom w Wolbromiu w Małopolsce. Wewnątrz była jego żona oraz dzieci.
Mężczyźnie grozi nawet dożywocie. Sprawca jeszcze wczoraj złożył wyjaśnienia, ale nie przyznaje się do winy. Zarzuty postawiono mu na podstawie zezań świadków i innych dowodów zgrowadzonych przez policję.
Według ustaleń funkcjonariuszy, mężczyzna oblał swoją żonę łatwopalną substancją i podpalił. Kobieta wybiegła z płonącego mieszkania i wezwała pogotowie.
48-latek przebywa teraz w olkuskim szpitalu. Jego żona i 4-letnia córka z poparzeniami trafiły do placówek w Krakowie. Dwójce starszych dzieci na szczęście nic się nie stało.
(mn)