Południowa Polska znów zmaga się z wysoką wodą. W wielu miejscowościach podtopione zostały domy i budynki gospodarcze. Wieści o tym dotarły już do ministra MSWiA Ludwika Dorna. Wicepremier ma teorię, dlaczego tak się stało. Winni są sami mieszkańcy i urzędnicy.
W poniedziałek się dowiem, czy jest to zagrożenie związane z lokalnymi podtopieniami – mówi Dorn. I choć wicepremier szczegółów jeszcze nie zna, to już ma swoją teorię na temat tego, dlaczego południowa Polska znowu została zalana.
Winni są sami mieszkańcy i urzędnicy. Część budynków, zwłaszcza siedlisk, jest wybudowana na terenach zalewowych, bo ktoś je wybudował bez zezwolenia, albo nieroztropnie dano zezwolenie - wyjaśnia minister spraw wewnętrznych.
Stawialiśmy domy legalnie – opowiada mieszkaniec Ciężkowic. A przy okazji ujawnia RMF FM jeszcze jedno zaniedbanie władz. To nie jest na terenach zalewowych, tylko po prostu jest to za wałami rzeki Białej. Jednym z tych wałów jest droga wojewódzka Tarnów- Pieczna, droga się dzisiaj przelała. Ona od 10 lat miała być remontowana, czyli podniesiona od 50 cm do 70 cm . Ale inwestycja została odłożona, bo pieniądze poszły na obwodnicę Nowego Sącza. Czy to też wina mieszkańców?
Wypowiedzi wicepremiera dziwią się także walczący z podtopieniami mieszkańcy Podkarpacia. Zapewniają, że mają odpowiednią dokumentację. Plany na nasz dom są. I każdy z naszych sąsiadów ma plany - odpiera zarzuty jedna z mieszkanek Jasła. Proszę pomyśleć, jak mogłyby zostać wybudowane domy bez planów. To nielogiczne.
Państwo pomoże jednak osobom, które ucierpiały w powodzi na południu Polski. Odpowiednie wnioski będzie można składać w urzędach wojewódzkich już od poniedziałku.