"Wybory prezydenckie są strategiczne, najważniejsze jest wybranie przez opozycję kandydata, który będzie miał największe szanse przekonać tych, którzy dziś głosują na PiS oraz wahających się, i wygrać; jest kilka nazwisk które poważnie rokują" - powiedział Donald Tusk w rozmowie z TVN24 i Polsat News w Brukseli. "Jeśli pojawi się jednoznaczna wola, by wspólnie zbudować kandydaturę w wyborach prezydenckich, która ma szansę na zwycięstwo, to nikt nie powinien się wahać, ale proszę w związku z tym nie wyciągać wniosków personalnych w stosunku do mnie- zaznaczył.

Aby zatrzymać, powstrzymać rząd PiS w robieniu szkód, trzeba mieć siłę prezydenckiego weta; najważniejsze jest wybranie przez opozycję kandydata, który będzie miał największe szanse przekonać tych, którzy dziś głosują na PiS oraz wahających się - tłumaczył Donald Tusk. Jego zdaniem przyszłoroczne wybory prezydenckie będą kluczowe. Przed nami cztery lata, gdzie prawdopodobnie rządzić będzie rząd PiS. Żeby zatrzymać, powstrzymać rząd PiS w robieniu szkód, trzeba mieć siłę prezydenckiego weta - ocenił.

Jak dodał Tusk zasadniczym i strategicznym pytaniem jest, czy Polska te najbliższe cztery lata zmarnuje, czy też poprzez mądry wybór także kandydata na prezydenta uda się Polakom i politycznym elitom skłonić, przymusić rządzących, aby unikali błędów w wymiarze międzynarodowym, jak i krajowym.

Dlatego dla mnie rzeczą najważniejszą jest wybranie takiego kandydata w wyborach prezydenckich, który będzie miał największe szanse wygrać wybory prezydenckie, a nie że się zgłosi, że ma o sobie dobre mniemanie - podkreślił.

Według Donalda Tuska taki kandydat powinien być w stanie przekonać tych, którzy dziś głosują na PiS. Który będzie umiał przekonać Polaków, którzy z jakichś powodów głosują na PiS, albo wahają się pomiędzy jedną a drugą opcją. To powinien być bez wątpienia wspólny wysiłek tych wszystkich, którzy w tych ostatnich wyborach głosowali, m.in. w Senacie, na dzisiejszą senacką większość - powiedział. Jak stwierdził, nie chodzi o to, aby szybko wybrać kandydata na prezydenta, ale by wybrać mądrze.

To można przekonsultować rozmawiając z ludźmi, ekspertami, pomiędzy partiami politycznymi, robiąc badania - tłumaczył były premier Polski.

Szef Rady Europejskiej zaapelował jednocześnie do opozycji, która uzyskała większość w Senacie, żeby "nie zmarnowała zjednoczeniowego wysiłku w konfliktach".

Gratuluję zwycięzcom, ale większe nadzieje wiążę z tymi, którzy wybory do Sejmu przegrali, chociaż uzyskali naprawdę bardzo dobre wyniki, a co najważniejsze osiągnęli dzięki zjednoczeniu wysiłków świetny wynik w wyborach do Senatu, wygrali wybory do Senatu - zaznaczył Donald Tusk.

Moja serdeczna prośba, apel, żeby tego takiego zjednoczeniowego wysiłku nie zmarnować w konfliktach albo w braku szacunku czy respektu w relacjach wzajemnych między partiami politycznymi. Nie można zmarnować ludzkich przede wszystkim ludzkich nadziei związanych z tym wynikiem - dodał szef Rady Europejskiej.

Donald Tusk podkreślił, że w Senacie trzeba szanować każdy pojedynczy mandat. Chciałbym bardzo, żeby partie polityczne reprezentowane w Senacie i senatorowie niezależni jak najszybciej usiedli ze sobą i znaleźli rozwiązanie, które zagwarantuje, że to życzenie wyborców stanie się politycznie znaczącym faktem - powiedział.

Tuska plany na przyszłość

Donald Tusk pytany o to, czy będzie ubiegał się pod koniec listopada w Zagrzebiu o szefostwo w Europejskiej Partii Ludowej podkreślił, że dostał taką propozycję. Nie wykluczył, że będzie kandydował na szefa EPL.

Zaangażowanie w EPL, inaczej niż szefem Rady Europejskiej, nie wyklucza zaangażowania w sprawy krajowe i nie mówię tu o wyborach prezydenckich, tylko generalnie o moim powrocie do takiej aktywności w życiu publicznym w Polsce, ewentualne przywództwo w EPL na pewno nie powstrzyma mnie przed pełnym zaangażowaniem w sprawy polskie - dodał.


"Prace komisji śledczej ws. Amber Gold były zamówieniem politycznym"

To były prace, które ewidentnie były zamówieniem politycznym - powiedział w środę w rozmowie z TVN24 i Polsat News w Brukseli szef Rady Europejskiej pytany o ocenę prac sejmowej komisji ws. Amber Gold. Dodał, że dobrze, że wreszcie zapadł wyrok karny ws. szefa spółki.

Prace sejmowej komisji śledczej i wydaje mi się, że to nie jest tylko moja opinia, to były prace, które ewidentnie były zamówieniem politycznym. Nie muszę was przekonywać - powiedział Tusk.

Był projekt +dopaść Tuska+ i żeby udowodnić, że wszystko jest źle u Tuska" - podkreślił b. premier. "To nie jest mój wymysł, żyjemy na tym samym świecie, więc wiemy, na czym ta cała zabawa polegała - dodał.

W środę na posiedzeniu Sejmu został przedstawiony raport z prac sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold. W ocenie komisji ws. Amber Gold Donald Tusk nie zapewnił koordynacji prac organów administracji rządowej. Nie wydał żadnych formalnych poleceń podległym sobie organom administracji rządowej w celu podjęcia i koordynacji działań mających na celu przerwanie przestępczego procederu. Ówczesny premier nie przejawiał zainteresowania działalnością służb specjalnych wobec piramidy finansowej - mówił przedstawiając raport wiceszef tej komisji Jarosław Krajewski (PiS).

Również w środę przed południem Sąd Okręgowy w Gdańsku na łączną karę 15 lat więzienia skazał Marcina P. - b. szefa Amber Gold. Jego żonie Katarzynie P. sąd wymierzył łączną karę 12 i pół roku więzienia.

Sąd orzekł wobec obojga zakaz prowadzenia działalności gospodarczej na okres 10 lat, kary grzywny - 159 tys. zł i 135 tys. zł - oraz obowiązek naprawienia szkody. Do orzeczonych kar więzienia sąd zaliczył kilkuletnie areszty.

Nie komentuję wyroków sądowych z definicji. Dobrze, że wreszcie wyrok w tej sprawie zapadł
- powiedział Donald Tusk odnosząc się do orzeczenia gdańskiego sądu.