Aż 22 godziny muszą czekać kierowcy tirów, którzy przez przejście w Koroszczynie chcą wyjechać na Białoruś. Powodem są problemy kadrowe po stronie białoruskiej.
Zazwyczaj na polsko-białoruskiej granicy tak długie kolejki tworzą się jedynie w weekendy. Dziś jednak powodem powstania korka jest nie zwiększony ruch, ale problemy kadrowe po białoruskiej stronie granicy. Dostaliśmy od białoruskich służb oficjalną informację, że mają mniejszą niż zwykle obsadę przejścia i dlatego wolniej odprawiają samochody - mówi Marzena Siemieniuk.
Z tego powodu już w nocy kolejki wydłużyły się do ponad 20 godzin. W ciągu 12-godzinnej nocnej zmiany przez granicę przejechało w sumie 300 tirów - choć zazwyczaj przejeżdża ich ponad 500. Również w dzień zatoru nie udało się rozładować - w pewnym momencie aż 200 ciężarówek utknęło pomiędzy granicami państw, przeszły już polską odprawę, a ciągle czekały na białoruską.
Na razie nie wiadomo, jak długo potrwają te utrudnienia. Jak informują służby graniczne, na pozostałych przejściach z Białorusią sytuacją jest w normie - w Kuźnicy i Bobrownikach czas oczekiwania na wyjazd z Polski wynosi od 11 do 13 godzin.