Wydłużenia kadencji samorządów z 4 do 5 lat chce partia Porozumienie. Ugrupowanie wicepremiera Jarosława Gowina złożyło taką poprawkę podczas prac nad zmianami w prawie dotyczącymi wyborów.
Jak informuje reporter RMF FM Paweł Balinowski, jest szansa, że ta poprawka zostanie przyjęta, zwłaszcza, że zgłosiło ją ugrupowanie wchodzące w skład obozu rządzącego. Ostrożnie, ale w miarę pozytywnie zareagował też Łukasz Szrajber, który jest twarzą wyborczej rewolucji PiS-u.
Niewątpliwie te propozycje wydają się godne przynajmniej rozważenia - stwierdził poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Ponieważ poprawka o wydłużeniu kadencji pojawiła się dość niespodziewanie, posłowie wrócą do niej pod koniec prac komisji - czyli jutro po południu. Pomysł był konsultowany z ponad 40 samorządowcami.
"Te zmiany mogą zdestabilizować cały proces wyborczy" - przekonywał przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński wchodząc na posiedzenie nadzwyczajnej sejmowej komisji w sprawie zmian w ordynacji wyborczej. Projekt Prawa i Sprawiedliwości w sprawie zmian w Kodeksie wyborczym zakłada m.in. wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, zlikwidowanie JOW-ów w wyborach do rad gmin oraz zmiany w samej Państwowej Komisji Wyborczej.
Opozycja chce przerwy na zapoznanie się z ekspertyzami w sprawie zmian w ordynacji wyborczej i oddanie głosu autorowi. PiS nie chce na to pozwolić.
Dokument został dodrukowany i rozdany posłom w ostatniej chwili.
Ekspertyzy dotyczą zgodności z konstytucją ustaw radykalnie zmieniających prawo wyborcze. Zleciło ją w piątek Biuro Analiz Sejmowych, a przygotował profesor Marek Chmaj.
Moja ekspertyza liczy 24 strony. Chciałem ją zaprezentować wysokiej komisji, ponieważ powstała za sejmowe środki - argumentował. Dostał na wypowiedź kilkadziesiąt sekund. To jest skandal niebywały - wykrzyczał jeden z posłów opozycji.
Anna Milczanowska z PiS podkreślała z kolei: Przewodnicząca komisji nadzwyczajnej, czyli ja, nie wyraziła zgody na zamawianie ekspertyzy.
Ostatecznie po głosowaniach, już wiadomo, że autor ekspertyzy szerzej o niej nie opowie, a posłowie będą mieli czas jedynie na pobieżną analizę.
Wcześniej szef PKW Wojciech Hermeliński ostro krytykował m.in zmianę statusu komisarzy wyborczych. Według niego ta funkcja może zostać upolityczniona. Będą to osoby, które w jakiś sposób będą mogły podlegać różnego rodzaju naciskom czy sugestiom od strony organizacji partyjnych. Tym bardziej że nie mają tych przymiotów, jakie mają sędziowie, czyli apolityczności i niezawisłości - mówił Hermeliński dziennikarzom przed wejściem na posiedzenie sejmowej komisji nadzwyczajnej.
Zmiany w ordynacji krytykuje też opozycja - tylko PSL złożyło do nich 100 poprawek.
Obrady komisji ws. propozycji zmian w Kodeksie wyborczym zaplanowano też na piątek. Po raz pierwszy komisja rozpatrywała założenia nowych przepisów we wtorek. Nie zgodziła się wtedy na wnioski opozycji o odrzucenie projektu ani na odroczenie prac komisji. Nie przyjęła też wniosku o wysłuchanie publiczne ws. projektu PiS. Krytyczną opinię o propozycji przedstawiły: Krajowe Biuro Wyborcze oraz Związek Miast Polskich.
Projekt PiS wprowadza zmiany w Kodeksie wyborczym oraz trzech ustawach regulujących funkcjonowanie samorządów: gminnego, powiatowego i wojewódzkiego.
Zmiany w Kodeksie wyborczym obejmują m.in. wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do rad gmin a także powołanie komisarzy wyborczych wojewódzkich i powiatowych; komisarze wojewódzcy dokonać mają w terminie 3 miesięcy od wejścia ustawy w życie podziału gminy, powiatu, województwa na okręgi wyborcze w wyborach do rady gminy, rady powiatu, sejmiku województwa (obecnie podziału takiego dokonują władze samorządowe).
Projekt PiS zakłada również zmiany w sposobie ustalania składu Państwowej Komisji Wyborczej - siedmiu na dziewięciu sędziów ma być wybieranych przez Sejm; obecnie w skład Komisji wchodzą sędziowie delegowani przez SN, TK i NSA.
Zgodnie z projektem PiS, wybory do rad gmin mają być proporcjonalne; w gminach do 20 tys. mieszkańców nie obowiązywałby próg wyborczy.
W poprzednich wyborach samorządowych, w 2014 r., po raz pierwszy radni gmin (z wyjątkiem radnych w miastach na prawach powiatu) wybierani byli w okręgach jednomandatowych, w systemie większościowym. Jeszcze wcześniej, wybory do rad gmin liczących do 20 tys. były większościowe, a w większych gminach, liczących ponad 20 tys. mieszkańców - proporcjonalne. Proporcjonalne są wybory do rad powiatów i sejmików województw.
Zgodnie z projektem, w wyborach do rady gminy i sejmiku województwa w każdym okręgu wyborczym wybieranych ma być od 3 do 7 radnych. Obecnie w okręgu wyborczym wybiera się od 5 do 15 radnych sejmiku. Ponadto - zgodnie z projektem - z 10 do 7 zmniejszona miałaby być maksymalna liczba radnych powiatowych wybieranych w okręgu wyborczym. Zgodnie z obecnymi przepisami w okręgu wyborczym wybiera się od 3 do 10 radnych powiatowych w zależności od liczby mieszkańców powiatu.
Kandydat na wójta, burmistrza i prezydenta będzie mógł się ubiegać o mandat radnego w swojej gminie, ale nie będzie mógł kandydować do rady powiatu i sejmiku wojewódzkiego.
Prawie wszystkie przepisy miałyby wejść w życie po 14 dniach od ich uchwalenia i podpisania przez prezydenta, z wyjątkiem reformy PKW, która miałyby być wprowadzona w ciągu 100 dni od wyboru posłów nowej kadencji Sejmu.
Z obecnych przepisów prawa wyborczego wynika, że wybory samorządowe 2018 r. mogą się odbyć 11 listopada 2018 r. W tym samym terminie - zgodnie z propozycją prezydenta Andrzeja Dudy - miałoby się odbyć postulowane przez niego referendum konsultacyjne w sprawie zmian w konstytucji.
Komisja ma także zająć się projektem klubu Kukiz'15, który przewiduje wprowadzenie JOW-ów w wyborach do wszystkich szczebli samorządu, ograniczenie do dwóch liczby kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz limity wydatków komitetów wyborczych i zmianę zasad tworzenia okręgów.
(j.)