Sprawa Jordka - najsłynniejszego konia tego lata w Polsce - zatacza coraz szersze kręgi. Bada ją osobiście szef Kancelarii Prezydenta. Prawdziwa wojna o dobre imię górali i konia wybuchła w Internecie, a dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego wprowadzi specjalne badania koni wożących turystów do Morskiego Oka i tabliczki informacyjne. Tylko o dochodzeniu w sprawie śmierci konia na razie niewiele wiadomo.
Zakopiańska prokuratura informuje jedynie, że policjanci prowadzą śledztwo i przesłuchują świadków. A policja dodaje, że sprawa... się toczy. Zresztą nie tylko przed organami ścigania – Zakopane odwiedził sam szef Kancelarii Prezydenta, który wypytywał o Jordka dyrekcję parku narodowego i starostę.
Tatrzański Park Narodowy wywiesił na drodze do Morskiego Oka nowe tabliczki informujące, ile osób mogą przewozić wozy, zapowiedział także badania wydolnościowe koni. Jeśli weterynarze stwierdzą, że są one przeciążone, liczba osób na wozie zostanie zmniejszona.
W obronie górali krytykowanych przez internautów wystąpił jeden z podhalańskich senatorów, za co hakerzy zaatakowali jego stronę internetową i teraz poszkodowany domaga się zniesienia anonimowości komentarzy.