Lada dzień może dojść do strajku kontrolerów biletów w Poznaniu. Prawie połowa z nich korzysta z urlopów i zwolnień lekarskich w proteście przeciwko spadającym zarobkom. Wszystko przez pasażerów, którzy są zbyt uczciwi. Po zaostrzeniu kar za jazdę na gapę przykładnie kasują bilety.
Obecnie poznańscy kontrolerzy zarabiają od 2000 do 2500 złotych. Kiedyś byli w stanie wyciągnąć nawet 6000 złotych. Rekordzista potrafił zarobić czterokrotność średniej płacy - mówi Zbigniew Rusak, wicedyrektor poznańskiego MPK.
Dobre czasy się skończyły, ponieważ kara za jazdę bez biletów z 35 zł podskoczyła do 300 zł. Kontrolerów na pewno nie poprą pasażerowie, a być może nawet kierowcy autobusów. Sami kontrolerzy poza mikrofonem twierdzą, że największemu wrogowi nie życzyliby pracy, w której można zostać wyzwanym, pobitym, a dzięki przykładnym pasażerom źle opłacanym.