Na drogach Pomorza, Dolnego Śląska, okolic Szczecina i Koszalina pojawiły się bardzo wolno jadące traktory, które mogą sparaliżować ruch. To kontynuacja protestu rolników, którzy domagają się większego nadzoru nad sprzedażą państwowej ziemi. Często bowiem zdarza się, że grunty kupowane są przez podstawione osoby, opłacane przez zagraniczny kapitał. Czy przyłączylibyście się do ich protestu? Głosujcie i komentujcie!
Rolnicy protestują już od ponad miesiąca. Zarzucają Agencji Nieruchomości Rolnych w Szczecinie, która organizuje i nadzoruje przetargi, że nie reaguje na informacje o wykupowaniu setek, a nawet tysięcy hektarów ziemi przez obcokrajowców.
Zdaniem protestujących, dzieje się tak, bo do przetargów dopuszczane są tzw. słupy. Osoby, które podaje się za polskiego rolnika, a w rzeczywistości działają na zlecenie zagranicznych koncernów z Danii, Francji, Holandii i Niemiec. Ziemia na Pomorzu Zachodnim jest kilkukrotnie tańsza niż w tamtych krajach. Polscy, prawdziwi rolnicy przekonują, że nie są w stanie przelicytować podstawionego "słupa".
Zdaniem protestujących rolników konsekwencje takiej sytuacji mogą być druzgocące dla polskiego rolnictwa i gospodarki. Ostrzegają, że przez wyprzedaż ziemi za kilka lat mogą w niekontrolowany sposób wzrosnąć na przykład ceny masła, mleka czy chleba.