Rolnicy z Pomorza Zachodniego rozpoczęli protest przed szczecińską siedzibą Agencji Nieruchomości Rolnych. Przez tydzień codziennie kilkadziesiąt ciągników będzie przejeżdżać przez centrum miasta. Protestujący zarzucają agencji niewłaściwy nadzór nad sprzedażą gruntów. Według nich setki, a nawet tysiące hektarów ziem rolnych trafia do obcokrajowców.

Według rolników schemat jest prosty. Do maja 2016 roku obcokrajowcy nie mogą kupować w Polsce ziemi sprzedawanej przez agencję. W rzeczywistości mają to jednak robić dzięki tzw. słupom. Słupy to Polacy lub spółki z udziałem Polaka, które stają do przetargu i oficjalnie dla siebie, a w rzeczywistości dla spekulantów głównie z Niemiec, Holandii i Danii wykupują grunty. Dzięki środkom z zagranicy są w stanie wielokrotnie przebić cenę wywoławczą.

Takich pieniędzy nie są w stanie zaoferować polscy rolnicy. Chodzi nawet o tysiące hektarów. Zdaniem rolników Agencja Nieruchomości Rolnych jest w dużej mierze winna tej sytuacji. Według nich w niewystarczający sposób kontroluje sprzedaż ziemi, dopuszczając do przetargów figurantów działających na zlecenie obcokrajowców.

Podejrzana sprzedaż 43 hektarów

Protestujący wymieniają dziesiątki przykładów przetargów, w których ziemia została w taki sposób sprzedana. Jednym z ostatnich ma być przetarg z 27 listopada na 43 hektary w Marcinkowicach w Zachodniopomorskiem. Wygrała go kobieta, która miała być podstawiona przez zagraniczny kapitał. Jak mówią protestujący, cena za jeden hektar ziemi IV klasy osiągnęła 36 tys. złotych, podczas gdy normalnie jest to zazwyczaj kilkanaście tysięcy.

Jeden z rolników miał informować Agencję Nieruchomości Rolnych, że ziemię będzie chciała kupić podstawiona osoba. Mimo to przetarg odbył się. Dyrekcja zachodniopomorskiego oddziału ANR odpowiada, że nie można zabronić udziału w przetargu osobie, która spełnia wszystkie wymagania. Rolnicy mają jednak prawo do składania protestów na podejrzane przetargi. Po ich informacjach w ostatnich czasie odwołano ponad 40 z nich.

Protestujący chcą interwencji premiera

Rolnicy zamierzają wystosować do premiera Donalda Tuska list, w którym będą się domagać m.in. wstrzymania sprzedaży ziem do momentu wprowadzenia rozwiązań prawnych, które sprawią, że grunty będą trafiać tylko do polskich rolników. Liczą też, że do Szczecina przyjedzie premier lub minister rolnictwa.

Zapowiadają, że protest na ulicach Szczecina będzie trwał tydzień. Codziennie ponad 50 ciągników będzie przejeżdżać ulicami centrum miasta, aby pokazać determinację w dążeniu do zrealizowania postulatów. W przypadku niespełnienia oczekiwań, akcja protestacyjna może być przedłużona.