Eternit - niegdyś bardzo popularny, dziś na cenzurowanym. I to nie bez powodu. Substancja jest bardzo niebezpieczna. Na pozbycie się tej ekologicznej bomby zegarowej mamy czas do 2023 roku. Tego wymaga od nas Unia Europejska.
Za usunięcie niebezpiecznego azbestu odpowiada właściciel budynku. Oczywiście może liczyć na dofinansowanie z funduszu ochrony środowiska. Jeśli złożymy odpowiedni wiosek, możemy liczyć na 100 proc. dofinansowania - mówi Janina Dębińska z Biura Środowiska. Refundacja dotyczy kosztów usunięcia, wywozu i składowania. Te koszty biorą na siebie urzędy miejskie i gminne.
Niestety za nowy dach właściciel będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni. A to może kosztować od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych.
O tym, że eternit ma się w Polsce bardzo dobrze, niech świadczą dane z Warszawy, gdzie trwa właśnie azbestowa inwentaryzacja. Stołeczni urzędnicy doliczyli się aż trzech tysięcy budynków pokrytych azbestem. Teraz Inspektorzy Biura Środowiska będą namawiać właścicieli do usunięcia rakotwórczej substancji.
W Warszawie najwięcej azbestowych dachów jest na Białołęce i Wawrze - ponad tysiąc dachów z eternitu. Najmniej w Śródmieściu. Najbardziej rozpoznawalne azbestowe budynki to Centrum Personalizacji Dokumentów MSWiA i oddział ZUS-u przy ulicy Podskarbińskiej. W przyszłorocznym budżecie MSWiA zaplanowano milion złotych na rozpoczęcie remontu generalnego gmachów. Posłuchaj relacji Krzysztofa Zasady:
W przypadku części gmachów Uniwersytetu Warszawskiego walka z azbestem jest nieskuteczna. Już kilka miesięcy temu informowaliśmy, że studenci UW muszą ćwiczyć na zajęciach wychowania fizycznego w budynkach z azbestu. Miały one zostać rozebrane do końca roku, ale wszystko wskazuje na to, że nie będą. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Kamili Biedrzyckiej:
Azbestowy problem dotyczy jednak nie tylko stolicy. W Zakopanem eternitem pokrytych jest kilkaset dachów. Na razie właściciele nie planują ich wymieniać. Główną przeszkodą są zazwyczaj kwestie finansowe. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Macieja Pałahickiego:
Aż osiem tysięcy dachów w Lublinie jest pokrytych azbestem. To w sumie daje 900 tysięcy ton trucizny do usunięcia. Dziennikarz RMF FM Krzysztof Kot rozmawiał z jednym z wielu mieszkańców, których dom wciąż powleka eternit. Posłuchaj:
Uczniowie i nauczyciele w Rybniku chodzą do szkoły pokrytej rakotwórczym minerałem. Usuwanie azbestu rozpoczęto tam w wakacje. Prace są dopiero na początku, ponieważ ruszyły pod koniec sierpnia, a potrwają co najmniej do końca roku, ponieważ ze względów bezpieczeństwa mogą być prowadzone tylko w soboty. A eternitu w szkole w Rybniku jest naprawdę dużo - łącznie 56 ton na wszystkich ścianach.
Ściągnięty i zabezpieczony w specjalnych workach azbest jeszcze tego samego dnia wywożony jest na wysypisko - opowiada dyrektor szkoły Marek Lipiński:
Usuwania azbestu nie dało się przeprowadzić w wakacje, ponieważ w Polsce nadal jest bardzo mało firm, które się tym zajmują i znalezienie takiej wymaga czasu.
Z trującym minerałem boryka się nie tylko nasz kraj. Azbest jest przyczyną największej katastrofy sanitarnej w najnowszej historii Francji. Z jego powodu na choroby dróg oddechowych - głównie nowotwory - umiera trzy i pół tysiąca osób rocznie. W ciągu najbliższych dwudziestu lat ofiar azbestu ma być ponad 160 tysięcy. Wystawiono im już nawet pomnik.
Stosowanie eternitu zostało zakazane we Francji dwanaście lat temu. Mimo to liczba ofiar wciąż zastraszająco wzrasta, ponieważ ten minerał działa jak bomba z opóźnionym zapłonem. Najczęściej powoduje raka płuc czy opłucnej dopiero po 30-40 latach. Ofiarami są zresztą nie tylko robotnicy, którzy pracowali bez żadnych środków ochrony, ale również osoby, które przebywały w pobliżu prac remontowych czy budowlanych.
Ciągle do końca nieznana jest szkodliwość długiego przebywania w budynkach izolowanych azbestem, a właśnie one, a nie eternitowe dachy są we Francji głównym problemem. Wszystkim właścicielom kazano przeprowadzić badania struktur domów i gmachów, a następnie zgłaszać plany usuwania trującego minerału. Prace są jednak żmudne, bo potrzeba w ich trakcie całkowicie odizolować otoczenie od śmiercionośnego pyłu, a cały Paryż jest wprost naszpikowany azbestem. Na paryskim uniwersytecie Jussieu, na którym zachorowało już 120 osób, roboty, rozpoczęte po "antyazbestowych" protestach studentów w 1997 roku, trwać będą w sumie aż 15 lat.
Na raka opłucnej zmarło już 5 wykładowców Uniwersytetu Jussieu. W ich biurach było dużo pyłu w czasie robót mających na celu izolacje budynku. Francuski rząd stworzył specjalny fundusz, z którego wypłacane są odszkodowania rodzinom ofiar azbestu.
Paradoksalnie francuscy naukowcy byli jednymi z pierwszych, którzy - już na początku XX wieku - odkryli szkodliwość bezpośredniego kontaktu z bardzo lotnymi azbestowymi włóknami, których długość często nie przekracza kilku nanometrów. To jednak właśnie Francja najbardziej sprzeciwiała sie wprowadzeniu zakazu stosowania tego minerału w Unii Europejskiej. Prezydent Jacques Chirac zmienił zdanie dopiero w 1997 roku, pod presją "anty-azbestowych" organizacji społecznych.