Chiny nigdy nie zaakceptują niezależności Tajwanu - powiedział rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych w odpowiedzi na wezwanie prezydenta Tajwanu do referendum w sprawie przyszłości wyspy.
Na świecie są tylko jedne Chiny, a kontynent i Tajwan są ich dwoma częściami - oświadczył rzecznik. Czen Szuej-biena powiedział w sobotę podczas telekonferencji ze zwolennikami niepodległości Tajwanu w Tokio, iż popiera pomysł referendum, które zadecydowałoby czy należy proklamować niezależność od Chin.
Niedzielna prasa tajwańska ostrzega, iż deklaracja ta wywoła bez wątpienia gniewną reakcję Pekinu i spowoduje ich odejście od stanowiska "pośredniej drogi".
Czen powiedział również, że Tajwan i Chiny to "oddzielne państwa po dwóch stronach Cieśniny Tajwańskiej". Stwierdzenie to jest echem poglądu jego poprzednika Li Teng-hueja, który określił w 1999 roku stosunki dwustronne jako "specjalne stosunki międzypaństwowe", co rozwścieczyło Pekin i doprowadziło do wzrostu napięcia. Pekin, uważający Tajwan za zbuntowaną prowincję, zagroził atakiem, jeśli wyspa ogłosi niepodległość.
Czen nie przedstawił żadnego programu czasowego uchwalania przez parlament ustawy o referendum. Analitycy wyciągają stąd wniosek, iż Czen postanowił zaostrzyć ton, by skłonić Pekin do powrotu do stołu rozmów, bowiem od trzech lat w stosunkach ponad cieśniną panuje impas.
07:00