W sądzie okręgowym Warszawa-Praga ruszył proces byłego komendanta komisariatu policji z warszawskiej Białołęki. Mariusz W. jest oskarżony o zabójstwo biznesmena spod Ciechanowa.
Mariusz W. składał dziś przed sądem obszerne wyjaśnienia. Zastrzegł jednak, że nie będzie odpowiadał na żadne pytania. Zarówno sądu, prokuratury jak i obrony. Proces na wniosek obrony został częściowo utajniony. Dziennikarzom pozwolono tylko na nagranie aktu oskarżenia odczytywanego przez prokuraturę. Zawarto w nich trzy zarzuty, w tym ten najpoważniejszy: zabójstwa biznesmena.
Według śledczych były komendant policji z Białołęki w lutym 2011 roku miał zastrzelić biznesmena. Oddał dwa strzały w plecy i dwa w głowę. Analiza balistyczna wykazała, że mężczyzna zginął z policyjnej, służbowej broni. Poćwiartowane i częściowo spalone zwłoki Dariusz S. znaleziono w lesie niedaleko Legionowa.
Prawdopodobnym motywem morderstwa były pieniądze. Mężczyzn łączyły powiązania finansowe.
Żona byłego komendanta wynajmowała od żony zamordowanego biznesmena powierzchnię handlową. Według ustaleń śledczych, Mariusz W. miał spotkać się z Dariuszem S. by przekazać mu kilkanaście tysięcy złotych zapłaty za czynsz. Tego dnia biznesmen zginął.
Byłemu komendantowi policji z warszawskiej Białołęki grozi dożywocie.