Osama bin Laden twierdzi, że nie ma nic wspólnego z listami zawierającymi bakterie wąglika. Jednak, że po zamachach z 11 września również zaprzeczał jakoby miał z nimi jakikolwiek związek. Obecnie zaś z jego wypowiedzi można wnioskować, że się do nich przyznaje mówiąc: "ataki te nie były skierowane przeciw kobietom i dzieciom, prawdziwym celem były wojskowe i ekonomiczne symbole amerykańskie".
Swoim związkom z rozsyłaniem wąglika bin Laden zaprzeczył w rozmowie z Hamidem Mirem - dziennikarzem pakistańskiej gazety "Dawn". Opowiadając o tym dziś, autor wywiadu z Saudyjczykiem, powiedział, że na pytanie o wąglika, najbardziej poszukiwany terrorysta świata uśmiechnął się tylko stwierdził, że nic mu o tym nie wiadomo. Tymczasem FBI nadal nie wie, w jaki sposób zaraziła się Kathy Nguyen, czwarta ofiara śmiertelna wąglika w USA. "The Washington Post" pisze dziś, że Federalne Biuro Śledcze ma nadzieję, że rozwikłanie tej tajemnicy może być kluczem do ustalenia sprawcy ataków.
61-letnia Kathy Nguyen nie pasuje do schematu pozostałych zachorowań. Po tygodniach śledztw w żadnym z miejsc, gdzie prawdopodobnie przebywała nie znaleziono śladów bakterii wąglika. Przeszukania i przesłuchania nie dały żadnych wskazówek co do sposobu w jaki mogła się zarazić. Jakoś musiało więc do tego dojść. Są dwie hipotezy: Pierwsza, że kobieta była wyjątkowo podatna na atak tej choroby i wystarczyła stosunkowo niewielka ilość zarodników wąglika, która mogłaby zostać przeniesiona na liście zanieczyszczonym w sortowni poczty, od któregoś z tych skażonych. Równocześnie trwają jednak próby wypełnienia dokładnie każdej luki dotyczącej wydarzeń ostatnich tygodni jej życia. Analizuje się wszystkie niewyjaśnione przypadki zachorowań w rejonie Nowego Jorku. Nie można bowiem wykluczyć drugiej hipotezy, że Kathy Nguyen zaraziła się po przypadkowym lub nieprzypadkowym zetknięciu z osobą, która przygotowywała śmiercionośne przesyłki.
Ślady wąglika odkryto wczoraj w biurach trzech amerykańskich senatorów. Mieszczą sie one w tym samym budynku, co kancelaria lidera demokratów w Senacie, Toma Daschle'a, do którego w zeszłym miesiącu wysłano list z bakteriami.
Tymczasem brytyjska prasa w weekendowych wydaniach zapowiada, że rządy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii w najbliższą środę ujawnią niepublikowane dotąd materiały potwierdzające odpowiedzialność Osamy bin Ladena za zamachy na Nowy Jork i Waszyngton. Londyński "Sunday Telegraph" twierdzi, że opublikowana ma być treść posłania zawartego na nagranej w październiku taśmie wideo, na której bin Laden praktycznie przyznał się do odpowiedzialności za ataki terrorystyczne 11 września. Na niepublikowanej taśmie bin Laden mówi, że ofiary zamachów w USA to NIE są niewinni ludzie, lecz Amerykanie "pracujący dla systemu", a zniszczenie wieżowców w centrum Nowego Jorku było "obowiązkiem religijnym". Porywaczy samolotów, które uderzyły w nowojorskie wieże i Pentagon, nazywa wybrańcami Allaha. Osama bin Laden zagroził zamachem na życie prezydenta USA George'a Busha i premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira, ostrzegł także przed popieraniem antyterrorystycznej operacji takie kraje jak Niemcy, Japonia i Australia.
foto Al-Jazeera
14:35