"Prezes Trybunału Konstytucyjnego podejmuje decyzje dotyczące mojego urlopu z poczuciem pełnej bezkarności, bez odnoszenia się do argumentacji prawnej" - skarży się wiceprezes Trybunału Stanisław Biernat. W RMF FM ujawniamy treść listu, który sędzia Biernat wysłał do szefowej tej instytucji Julii Przyłębskiej. Pisze w nim, że zaległy urlop, którego odebrania przez niego domaga się szefowa Trybunału już mu nie przysługuje.

"Prezes Trybunału Konstytucyjnego podejmuje decyzje dotyczące mojego urlopu z poczuciem pełnej bezkarności, bez odnoszenia się do argumentacji prawnej" - skarży się wiceprezes Trybunału Stanisław Biernat. W RMF FM ujawniamy treść listu, który sędzia Biernat wysłał do szefowej tej instytucji Julii Przyłębskiej. Pisze w nim, że zaległy urlop, którego odebrania przez niego domaga się szefowa Trybunału już mu nie przysługuje.
Stanisław Biernat i Julia Przyłębska /PAP/Marcin Obara /PAP

"Odnosząc się do Pan próśb z 4 stycznia i 22 lutego 2017 r., dotyczących ustalenia przeze mnie okresu wykorzystania urlopu zaległego po 1 kwietnia 2017 r., pozwalam sobie zauważyć, że jest mocno wątpliwe, czy urlop taki w ogóle mi przysługuje.  Zwracam uprzejmie uwagę, że wokół urlopów zaległych w praktyce narosło wiele nieporozumień. W szczególności nierozumieniem jest to, że każdy niewykorzystany urlop jest urlopem zaległym, który pracodawca może udzielić jednostronnie" - pisze Biernat w liście do prezes Przyłębskiej.

Według Biernata większość - a być może wszystkie - zaległe okresy urlopowe już się przedawniły. Nie przysługują mu więc ani dodatkowe dni wolne, ani ekwiwalent pieniężny, a trwający ponad dwa miesiące urlop, na którym jest teraz pochodzi z puli bieżącej. Dlatego 1 kwietnia zamierza wrócić do pracy. Sędzia ocenia, że rzeczywistym celem wysłania go na przymusowy urlop jest usunięcie go z udziału w orzekaniu i pozbawienie go funkcji wiceprezesa na rzecz sędziego Mariusza Muszyńskiego, wybranego głosami posłów PiS, który - zdaniem Biernata - faktycznie kieruje Trybunałem.

"Jako osoba wykonująca funkcje publiczną, mam obowiązek w pierwszej kolejności wykonywać swój obowiązek wobec państwa. Tak więc powinienem wykonywać obowiązki sędziego i wiceprezesa zamiast korzystać z praw, które przy zarówno literalnej jak i funkcjonalnej wykładni prawa pracy mi nie przysługują. Sens prawa do wypoczynku jest bowiem taki, że powinien on mieć związek z wykonywaną pracą. Udzielenie skumulowanego kilkumiesięcznego urlopu jest jawnie niezgodne z jego celem, jakim jest cykliczna regeneracja sił pracownika w każdym roku kalendarzowym" - podkreśla Biernat. Na koniec zauważa: "Uprzejmie deklaruję stanowczy zamiar rozpoczęcia pełnienia funkcji w Trybunale od 1 kwietnia 2017 r. Do prośby Pani Prezes co do tzw. urlopów zaległych odniosę się zatem po otrzymaniu poprawnego rozliczenia nieprzedawnionego urlopu, o ile takie w ogóle będą". 

Cały list możecie przeczytać tutaj.

(mn)