Kryzys zabiera Polakom pracę. Ministerstwo Pracy szacuje, że bezrobocie w styczniu wzrosło do 10,5 proc. z 9,5 proc. w grudniu. Od końca grudnia 2008 przybyło 160,3 tys. bezrobotnych – teraz pracy nie ma ponad 1,6 mln osób. Najgorzej jest w Lubuskiem, Wielkopolskiem i Opolskiem.
Resort zaznacza, że w grudniu i styczniu prawie zawsze rośnie bezrobocie, jednak jeszcze nigdy w tej dekadzie wzrost bezrobocia między tymi miesiącami nie był tak wysoki. Wyniósł miesiąc do miesiąca 10,9%, dotąd nie przekraczał 4 procent.
"Z informacji uzyskanych z wojewódzkich urzędów pracy wynika, że na znaczny wzrost bezrobocia w styczniu nałożyło się kilka podstawowych przyczyn: sezonowość - rejestrowały się osoby powracające do ewidencji po zakończeniu umów na czas określony m.in. w budownictwie, transporcie i handlu; liczna grupa osób powróciła do ewidencji po uczestnictwie w aktywnych formach przeciwdziałania bezrobociu, które zakończyły się z końcem grudnia 2008 roku" - napisano.
Wzrost liczby bezrobotnych w końcu stycznia 2009 r. odnotowano we wszystkich województwach. Procentowo najsilniejszy był w województwach:
- lubuskim – o 16,5 proc. (o 7,7 tys. osób, z poziomu 46,3 tys. do poziomu 54,0 tys.);
- wielkopolskim - o 14,7% (o 13,4 tys. osób, z poziomu 91,4 tys. osób do 104,8 tys.);
- opolskim - o 13,9 proc. (o 5 tys. osób, z poziomu 35,7 tys. do 40,7 tys. osób).
"Na podstawie danych o zwiększonej liczbie zgłoszeń zwolnień z przyczyn dotyczących zakładu pracy według stanu w końcu 2008 r. w porównaniu do lat ubiegłych, można spodziewać się, że w pierwszym kwartale nastąpią zwiększone zwolnienia" - dodano. Liczba ofert pracy zgłoszonych przez pracodawców do urzędów pracy w styczniu 2009 r. wyniosła 66,8 tys.