Stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości wobec pozwu przeciwko krakowskim naukowcom, którzy skrytykowali rządową nowelizację Kodeksu Karnego to jedno z najbardziej zagadkowych zjawisk współczesności. Głoszenie równocześnie rzeczy sprzecznych przebija chyba nawet skrajnie krytyczny stosunek ministra Ziobry do ustawy o IPN, której autorem był jego własny resort.
Punktem wyjścia do obecnego chaosu była 110-stronicowa opinia Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego, w której prawnicy z UJ w przystępny i przejrzysty sposób skrytykowali nowelizację nowych przepisów karnych, naprędce przyjętą przez Sejm. W sobotę Ministerstwo Sprawiedliwości zarzuciło krakowskim prawnikom zawarte w niej kłamstwo i zapowiedziało pozwanie ich w procesie cywilnym.
O 8:51 na głównej stronie resortu zamieszczono komunikat pod tytułem "Ministerstwo Sprawiedliwości pozywa profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego za kłamstwo". Dotyczące naukowców słowo "kłamstwo" odmieniane jest w nim sześciokrotnie, przekaz kończy się zdaniem "Ministerstwo Sprawiedliwości pozwie za kłamstwo profesorów i doktorantów krakowskiego uniwersytetu do sądu, w obronie swojego dobrego imienia, w obronie polskiego wymiaru sprawiedliwości, a także w obronie renomy samego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Są bowiem granice krytyki i politycznych sporów, których przekraczać nie wolno."
O godzinie 13:21 komunikat pod wcześniejszym tytułem zniknął. Zamiast niego na stronie resortu wklejono nowy, zatytułowany "Ministerstwo Sprawiedliwości wytoczy proces cywilny w obronie swojego dobrego imienia w związku z kłamstwami dotyczącymi reformy prawa karnego". Sama treść komunikatu nie została jednak zmieniona - nadal była w nim zapowiedź pozwu i sześciokrotnie powtórzony zarzut kłamstwa.
Po południu oskarżani o kłamstwo naukowcy z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego wydali oświadczenie, w którym stwierdzają, że "Bezprecedensowe działania Ministerstwa, podjęte jeszcze przed podpisaniem opiniowanej ustawy przez Prezydenta RP, godzą w wolność prowadzenia badań naukowych, ingerują w wolność wypowiedzi i wyrażania opinii oraz zagrażają standardom debaty o tworzeniu prawa w Rzeczypospolitej Polskiej".
O 7:00 wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł potwierdził w rozmowie z PAP, że "W poniedziałek zostanie złożony pozew przeciwko profesorom i doktorom Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy skłamali w swojej opinii, a potem w swoich wypowiedziach".
W południe oskarżani o kłamstwo naukowcy wydali kolejne oświadczenie, w którym stwierdzili że działanie resortu godzi w wolność prowadzenia badań naukowych i wyrazili ubolewanie, że "ekspertyza środowiska naukowego mogła spotkać się z tego typu reakcją urzędu państwowego", godzącą - ich zdaniem - w dobra osobiste autorów ekspertyzy. Z przykrością odbieramy również fakt, iż tezy opinii dotyczące wykładni nowelizowanych przepisów bezpodstawnie określone zostały przez autorów komunikatu mianem kłamstwa".
Kilka godzin później Krakowski Instytut Prawa Karnego opublikował opracowanie, dowodzące, że autorzy niedoszłego pozwu nie zrozumieli treści ich opinii, z czego wyprowadzili fałszywy wniosek o jej kłamliwości. Analiza kończy się zdaniem: "powyższe ustalenia prowadzą do wniosku, iż brak jest jakichkolwiek podstaw, by określać "kłamstwami" tezy wyrażone w sporządzonej przez nas ekspertyzie. Żałujemy, że zamiast merytorycznego odniesienia się do poważnych problemów odpowiedzialności karnej, organ władzy publicznej zdecydował się na emocjonalne dyskredytowanie naukowców przedstawiających opinię w procesie legislacyjnym.
Analiza opracowania KIPK wyraźnie potwierdza, że jeśli Ministerstwo Sprawiedliwości rzeczywiście wystąpi z pozwem przeciw jego autorom - ewentualny proces przegra.
O 12:00 minister Zbigniew Ziobro oświadczył w Kielcach, że Nie ma już potrzeby kierowania pozwu przeciw profesorom Uniwersytetu Jagiellońskiego w związku z ich krytyczną opinią dot. noweli Kodeksu karnego" i niezbyt zręcznie dodał, że "w tej sprawie wszystko jest jasne i społeczeństwo widzi, kto boi się prawdy.
Minister dodał: W związku z tym, że debata się przetoczyła, dla wszystkich jest jasne, że nerwowa reakcja tych, którzy tę opinię przygotowali i strach przed tym, żeby stanąć przed niezwisłym sadem cywilnym (...) jest wystarczającą już informacją i sygnałem, że nie ma potrzeby kontynuować tej sprawy.
Po południu naukowcy z KIPK wydali oświadczenie o tym, że rozważają "możliwość wyegzekwowania na drodze prawnej sprostowania nieprawdziwych informacji zawartych w komunikacie ministerstwa i oświadczeniu Ziobry, a także zaniechania naruszania przez Ministerstwo Sprawiedliwości i Ministra Sprawiedliwości dóbr osobistych naukowców -autorów ekspertyzy. Zwrócili też uwagę, że: mimo wycofania się ze skierowania pozwu, nie doszło do sprostowania nieprawdziwych informacji zawartych w komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości. Wręcz przeciwnie, Minister Sprawiedliwości publicznie, bez merytorycznego odniesienia się do treści ekspertyzy zarzucił autorom opinii manipulacje i kłamstwo.
Innymi słowy - naukowcy sami rozważają wytoczenie ministrowi procesu, o ile nie dojdzie do sprostowania komunikatu i zaprzestania naruszania ich dóbr osobistych.
Rano na stronie głównej ministerstwa sprawiedliwości już czwartą dobę wisi komunikat, zapowiadający pozwanie naukowców i określający ich opinię jako kłamstwo.
O 9:26 zwracam na to uwagę w rozmowie telefonicznej z wicemin. Warchołem. W odpowiedzi słyszę, że skoro pozwu wg zapowiedzi ministra nie będzie, to komunikat jest oczywiście nieaktualny i trzeba będzie z nim coś zrobić.
O 9:36 na stronie internetowej ministerstwa wprowadzona zostaje zmiana - pojawia się komunikat pod tytułem "Ministerstwo Sprawiedliwości dementuje nieprawdziwe informacje na temat nowelizacji reformy prawa karnego".
Nadal jednak jest to ten sam komunikat, co trzy dni wcześniej - zapowiadający złożenie pozwu i nazywający kłamstwem tezy krakowskich prawników. Zupełnie jakby minister Ziobro nie zapowiedział dzień wcześniej, że żadnego pozwu nie będzie...
Komunikat jest nieodmiennie ten sam: naukowcy z KIPK skłamali a resort ich za to pozwie: