W tym tygodniu zostaną przeprowadzone dodatkowe badania gruntu w Gutkowie pod Olsztynem. W styczniu z kolejowej cysterny wyciekło tam 60 tys. litrów oleju napędowego. Gdy w ubiegłym tygodniu przyszły roztopy, okoliczni mieszkańcy zaczęli obawiać się, że skażone zostały ich działki.

Z 60 tys. litrów oleju podczas akcji ratunkowej strażakom udało się zebrać mniej niż połowę. Reszta skaziła glebę. Styczniowe badania wykazały, że skażenie dotyczy tylko terenu torowiska. W pobliżu domów znajdujących się kilkadziesiąt metrów dalej również prowadzono badania, ale wtedy nic nie wykazały.

Sytuację mogły jednak zmienić ubiegłotygodniowe roztopy. Gdy mróz puścił, po drodze koło naszych domów płynęła kolorowa woda, miejscami wchodziła też na podwórka - mówi jedna z mieszkanek Gutkowa. Dlatego Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zleciła przeprowadzenie dodatkowych badań gleby i wody.

Wyniki badań powinny być znane po 23 marca - mówi Justyna Kostrzewska z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie - Jeśli potwierdzą skażenie, nakażemy jego usunięcie, sądzę, że będzie to polegało na wymianie gleby, więc powinno nastąpić bardzo szybko, być może nawet w ciągu kilku dni.

Niestety, nie można liczyć na równie szybkie usunięcie skażenia samego torowiska. Na razie cały czas trwa zbieranie rozlanego oleju napędowego - zbiera się on w specjalnie przygotowanych otworach, a następnie jest z nich wypompowywany. Do tej pory zebrano w ten sposób ponad 6 tys. litrów. Kolejnym krokiem będzie rekultywacja - najprawdopodobniej przy pomocy specjalnych bakterii, rozkładających związki ropopochodne. Jednak to nie jest szybki proces, myślę, że rekultywacja potrwa około jednego roku - mówi Justyna Kostrzewska.

A czas niestety ma tu znaczenie. Jeśli okaże się, że faktycznie skażenie się rozszerza, nie można wykluczyć, że dojdzie także do zanieczyszczenia dwóch pobliskich niewielkich jezior. Wtedy jedynym wyjściem będzie po prostu zebranie ropy z powierzchni wody - mówi prof. Zbigniew Endler z katedry ekologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie - I pozostanie czekać, aż sama przyroda poradzi sobie z wchłonięciem szkodliwych związków chemicznych. Sądzę, że o powrocie do stanu sprzed wycieku oleju będziemy mogli mówić najwcześniej za rok.