Na skrzynkę posłanki Beaty Szydło przyszedł wulgarny e-mail z pogróżkami. Poza kilkoma wersami niewybrednych politycznych komentarzy była tam również groźba bezpośrednio nawiązująca do zabójstwa w Łodzi. Policja skontrolowała sejmowy serwer - dowiedział się dziennikarz RMF FM.
Padło tam zdanie, żebym przestała występować w mediach, bo mogę się również przez przypadek znaleźć na celowniku. Zaniepokoiło to dyrektorkę mojego biura, która zgłosiła to na policję - powiedziała Beata Szydło.
Posłanka wzięła groźbę na poważnie, bo e-mail przyszedł zaledwie kilka godzin po ataku na biuro w Łodzi. Został odczytany w biurze poselskim w Oświęcimiu. Wysłano go na poselski adres. Dziś rano policyjni eksperci zabezpieczyli oryginał listu, który zostanie poddany dalszym badaniom. Wiadomo już jednak, że został on wysłany z jednego z popularnych serwerów pocztowych na terenie Niemiec.
Do sprawy poważnie podchodzi również policja. Przepis mówi o groźbach karalnych i rzeczywiście w tym tekście można się doszukać tego typu gróźb. Będziemy rozmawiali z posłanką. Musi ona zresztą złożyć, jeżeli będzie chciała, odpowiednie zeznania. - powiedział Dariusz Nowak z małopolskiej policji, która prowadzi postępowanie w tej sprawie - jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Marek Balawajder.
Mariusz Piekarski, Marek Balawajder