Rosyjskie systemy obrony powietrznej zniszczyły siedem ukraińskich pocisków nad graniczącym z Ukrainą obwodem kurskim. Obrona powietrzna miała zniszczyć również siedem ukraińskich dronów.
Prorosyjski analityk wojskowy Roman Alyokhin, który jest doradcą gubernatora, napisał na swoim kanale Telegram, że "Kursk w nocy został poddany masowemu atakowi rakiet produkcji zagranicznej".
W nocy kolejny atak rosyjskich dronów odpierały systemy obrony powietrznej w rejonie Kijowa - poinformował Reuters.
Obrona powietrzna została uruchomiona. Kijów ponownie jest atakowany przez wrogie drony - napisał mer ukraińskiej stolicy Witalij Kliczko na Telegramie.
Według administracji wojskowej Ukrainy ukraińska obrona powietrzna zestrzeliła 50 z 73 rosyjskich dronów wystrzelonych na różne cele.
Rosja systematycznie atakuje w ostatnim okresie infrastrukturę krytyczną Ukrainy, zwłaszcza sieć i obiekty energetyczne, co wobec nadchodzącej zimy grozi katastrofą humanitarną.
W sobotę źródło wojskowe w sztabie generalnym Ukrainy podało, że Ukraina straciła ponad 40 procent terytorium w rosyjskim regionie Kurska, które szybko zajęła w sierpniowej niespodziewanej ofensywie.
Maksymalnie kontrolowaliśmy około 1 376 kilometrów kwadratowych, teraz oczywiście to terytorium jest mniejsze. Wróg nasila swoje kontrataki - twierdzi źródło.
Teraz kontrolujemy około 800 kilometrów kwadratowych. Będziemy utrzymywać to terytorium tak długo, jak będzie to właściwe z militarnego punktu widzenia - dodano.
Nacierając na Kursk, Kijów chce powstrzymać rosyjskie ataki we wschodniej i północno-wschodniej Ukrainie, zmusić Rosję do wycofania sił stopniowo nacierających na wschodzie i dać Kijowowi dodatkową przewagę w przyszłych negocjacjach pokojowych.