Tomasz Skory: Sądzi pani, że dzisiejsza akcja wysypywania importowanego zboża przez posłów Samoobrony to jest rzeczywista akcja w obronie polskich producentów rolnych czy raczej element walki Samoobrony z PSL-em po prostu?
Barbara Fedyszak-Radziejowska: Myślę, że to jest bardzo złożone. Wiadomo od kilku dni, pisze o tym prasa, są sygnały, że weszliśmy w kolejny kryzys nieudolnej czy nieprzygotowanej akcji przed żniwami, czyli mamy nadprodukcję w wielu towarach rolnych i teraz jest nagle problem, jak daleko można uruchomić wsparcie budżetowe dla rolnictwa i dla rolników. Spory toczą się jak zwykle między tymi, którzy sądzą, że rolnicy mają jak zwykle za dużo i problem polega na tym, że spór się toczy także wewnątrz koalicji i jest wygodnie dla koalicjantów – myślę o rządzie i politykach koalicji pochodzących z SLD – móc osłabić w tych walkach - o budżet i o przekazywanie pieniędzy albo na stocznię, albo na rolników – pozycję PSL. Ja naprawdę sądzę, że to nie jest przypadek, że Andrzej Lepper ze swoją akcją, z posłami w taki znakomity sposób znalazł się dokładnie w tym miejscu, w którym nie tylko sygnalizuje rolnikom i swoim potencjalnym wyborcom, że czuwa i dba o ich interesy i pokaże wszystkim na wsi jak dalece jest jedynym reprezentantem interesów tej grupy społecznej, ale równocześnie uderza w polityków PSL, bo o ile dobrze wiem to właśnie wysypuje zboże, które miało trafić do magazynów przy młynie jednego z posłów PSL-u.
Tomasz Skory: Dzisiaj rozsypano zboże importowane przez firmę posła PSL-u Zbigniewa Komorowskiego, nazywanego człowiekiem Pawlaka a Andrzej Lepper mówił to kolejny przykład jak nomenklaturowa spółka PSL bogaci się kosztem rolników. To wszystko wygląda na planowe eliminowanie PSL-u ze wsi, kompromitowanie konkurencji. Tak?
Barbara Fedyszak-Radziejowska: Ja myślę, że są dwie rzeczy i sądzę, że obie są naprawdę ważne i poważne. Po pierwsze jest to oczywiście walka o elektorat. Tak się składa, że PSL nadal jest w przewadze tzn. jest wybierany przez rolników jako reprezentacja ich interesów częściej niż Andrzej Lepper. Na wsi już jest troszeczkę inaczej. Natomiast rolnicy nadal rzeczywiście wierzą i ufają - szczególnie teraz kiedy PSL jest u władzy - tej właśnie partii. Jest to walka na pewno przed wyborami parlamentarnymi samorządowymi o to, żeby do gmin i ewentualnie powiatów trafiali ludzie Andrzeja Leppera a nie PSL-u. Ja myślę, że jest to poważniejsze, ponieważ tak naprawdę toczy się drugi spór między środowiskami opiniotwórczymi, które nie przyjmują do wiadomości, że oprócz Ożarowa, Stoczni Szczecińskiej i paru innych miejsc jest jeszcze tzw. sektor rolnictwa, czyli rolnicy, którzy dokładnie i zgodnie z polityką Unii Europejskiej a teraz ostatnio także z polityką Stanów Zjednoczonych oczekują dużego wsparcia finansowego, i że w tej polemice prawdopodobnie wewnątrzkoalicyjnej jest na rękę – moim zdaniem – politykom SLD osłabianie PSL-u. Ja nie wiem jak to się dzieje, ale jest rzeczą interesującą, że Andrzej Lepper ma tak dokładne informacje, gdzie i w którym miejscu, jaki polityk PSL-u bardzo niezręcznie i niemądrze oczywiście wbrew interesom własnej partii – tu nie mam wątpliwości, że takie błędy niestety popełniali politycy PSL-u już wcześniej – importuje zboże taniej, bo z Unii.
Tomasz Skory: Czy zapowiadając dziś wstrzymanie wolnocłowego kontyngentu pszenicy z UE, który miał być otwarty 1 lipca, wicepremier Kalinowski robi błąd?
Barbara Fedyszak-Radziejowska: Ja bym powiedziała tak, że sygnały, że ma taki zamiar są już tak naprawdę od dwóch dni. Problem polega na tym, że Andrzej Lepper znowu znakomicie wstrzelił się jakby sygnalizując, że to jego akcja wywołuje taką reakcję.
Tomasz Skory: Wyprzedził Jarosława Kalinowskiego?
Barbara Fedyszak-Radziejowska: Tak. Tymczasem wystarczyło czytać komentarze Rzeczpospolitej i wypowiedzi polityków PSL-u jeszcze dzisiaj i wczoraj, deklaracje że coś takiego prawdopodobnie planują. Ja bym powiedziała, że to rzeczywiście jest niesłychanie szybka i bardzo taka celna akcja Samoobrony.
Tomasz Skory: Wracając bezpośrednio do akcji. Twarde w końcu oświadczenia szefa MSWiA i marszałka Sejmu, że to koniec bezkarności posłów Samoobrony, że poseł złapany na przestępstwie będzie traktowany jak przestępca – sądzi pani powstrzymają Samoobronę?
Barbara Fedyszak-Radziejowska: Ja bym powiedziała, że nie powstrzymają poparcia dla Samoobrony a nawet jak sądzę mogą to poparcie zwiększyć. Ja pamiętam takie spotkanie rolników w warmińsko-mazurskim, na którym działacze Samoobrony lat temu dwa czy trzy bardzo wyraźnie swoje rany z blokad i swoje doświadczenia represywnego systemu wynosili jako porównywalne z latami stalinowskimi. Ja bym powiedziała, że to jest bardzo niepokojące, ponieważ rzeczywiście myślę, że w takich akcjach w obronie własnych wyborców nie jest dla mnie oczywiste, że aresztowanie czy taka pełna represyjność państwa w stosunku do posłów jest całkowicie dla mnie oczywista. Nie jest oczywista.
Tomasz Skory: Pod rozwagę rządzącym zatem poddajemy.
Barbara Fedyszak-Radziejowska: Chciałabym, bo nie jest to najlepsza perspektywa nie tylko dla Polski siła Samoobrony, ale myślę, że jest to naprawdę niepokojąca perspektywa wtedy, kiedy negocjujemy kwestie rolnictwa i naprawdę jest ważna i dobra współdziałająca ze sobą koalicja i poparcie środowisk opiniotwórczych dla interesów rolników. Proszę zwrócić uwagę, że naprawdę w tej chwili bardzo wielu ludzi zacznie się zastanawiać czy naprawdę trzeba te interesy rolników popierać, jeżeli tak są one werbalizowane i tak są przedstawiane społeczeństwu jak robi to Andrzej Lepper.
foto Archiwum RMF