Kierownik kolonii w Łebie, podejrzany o molestowanie seksualne nie dwóch, a co najmniej czterech chłopców, spędzi w areszcie co najmniej najbliższe 3 miesiące. Dziś 32-letni Przemysław M. został przesłuchany przez prokuraturę.
Podczas półgodzinnej rozmowy z prokuratorem mężczyzna nie przyznał się do winy, choć stwierdził, że owszem dotykał chłopców, ale przypadkowo. Te wyjaśnienia nie przekonały jednak prokuratora i dlatego złożył do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie.
Prokurator jest pewny swego stanowiska; mówi, że zebrane dowody są mocne. Decydujące są zeznania chłopców i jednej z wychowawczyń - podkreśla. Dzieci, które miał molestować kierownik kolonii, zostały przesłuchane już wczoraj. W spotkaniu uczestniczył psycholog, który uznał, że zeznania chłopców są wiarygodne; dzieci nie konfabulowały. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Adama Kasprzyka:
Ja tego Pana nie znałem, ale znam osoby, które z nim pracowały i mówiły, że jest to osoba godna zaufania. Przemysław M. podejrzany o pedofilię kierownik kolonii w Łebie wcześniej nie wyjeżdżał z Caritasem, ale wiem, że pracował z innymi instytucjami - powiedział radiu RMF Dyrektor Caritas Archidiecezji Wrocławskiej ksiądz Tomasz Burkhard.
Kierownikowi kolonii grozi do 12 lat więzienia.