Głosowanie na prezydenta zakończyło się już w Stanach Zjednoczonych. W wyborach może tam brać udział kilkaset tysięcy uprawnionych. Zarejestrowało się jednak tylko 6,5 tysiąca. Większość z nich wzięła udział w głosowaniu.
- Jesteśmy tu, bo kiedyś chcemy wrócić do Polski. Inni zajęli się chyba bardziej sprawami nowej ojczyzny - mówił jeden z wyborców, głosujący w Chicago. Wśród oddających głos Polaków byli jednak też tacy, którzy za Oceanem żyją od dziesięcioleci i nie zamierzają wracać do Polski.
Amerykańska Polonia mogła głosować w czterech placówkach konsularnych: w Waszyngtonie, Nowym Jorku, Los Angeles i Chicago, największym na świecie skupisku polonijnym.