Departament Stanu USA ostrzegł w nocy przed podróżowaniem do Kenii, podkreślając, że we wschodniej Afryce pojawiła się "poważna groźba zamachów terrorystycznych".

Pierwsze ostrzeżenie wyszło od władz Kenii, które uważają, że jeden z podejrzanych członków al-Qaedy, poszukiwany w związku z zamachami na amerykańskie ambasady w Kenii i Tanzanii z 1998 roku, planuje kolejny atak.

Fazula Abdallaha Mohammeda, który prawdopodobnie odpowiedzialny jest również za ubiegłoroczny zamach w hotelu „Paradise” w Mombasie i próbę zestrzelenia izraelskiego samolotu pasażerskiego, widziano ostatnio na lotnisku w Mombasie, mimo że - jak twierdził kenijski wywiad - miał ukrywać się w Somalii.

Na obawy kenijskich władz momentalnie zareagowały Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, wydając oficjalne ostrzeżenia przed podróżami do Kenii. Wielka Brytania zawiesiła nawet wszystkie połączenia lotnicze z tym krajem.

Brytyjczycy i Amerykanie przestrzegają, że kenijskie władze mogą nie być w stanie zapobiec nowym zamachom. Mimo że przyznają, iż na terenie Kenii niemal z pewnością działa obecnie komórka al-Qaedy, nie są w stanie jej wytropić.

Kenia, która w znacznej mierze żyje z turystyki, była w ostatnich latach wielokrotnie miejscem zamachów terrorystycznych. Najgłośniejszy z nich przeprowadzono w 1998 roku, kiedy to pod ambasadą USA w Nairobii wysadzono w powietrze ciężarówkę wyładowaną materiałem wybuchowym, powodując wiele ofiar w ludziach.

08:25