Ratownicy TOPR-u uratowali ojca z dwójką dzieci. Rodzina mimo bardzo trudnych warunków w Tatrach wybrała się na najwyższy szczyt położony całkowicie po polskiej stronie granicy Kozi Wierch.
Turyści mieli wprawdzie raki, ale dzieci w wieku 11 i 14 lat nie radziły sobie na najtrudniejszym i dodatkowo oblodzonym szlaku tatrzańskim - Orlej Perci. Inni turyści postanowili wezwać dla nich pomoc.
Ratownicy śmigłowcem ściągnęli całą trójkę ze szczytu i zwieźli do Doliny Pięciu Stawów Polskich, gdzie rodzina była zakwaterowana.
Do podobnej sytuacji doszło wczoraj. Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego ruszyli na pomoc dwóm turystom. Mężczyźni nie poradzili sobie z trudnymi warunkami w Tatrach. Jeden z turystów bez odpowiedniego ekwipunku utknął pod Przełęczą Liliowe. Trzeba było go stamtąd ewakuować śmigłowcem. Drugi mężczyzna, także bez raków, spadł po twardym śniegu powyżej Zmarzłego Stawu i uszkodził bark. Również po niego trzeba było wysłać śmigłowiec.
(mpw)