Na trzy miesiące aresztował sąd agresywnego rowerzystę z Poznania, który brutalnie zaatakował dwie osoby w parku Mazowieckiego. Obie ofiary doznały poważnych obrażeń i konieczna była hospitalizacja. Napastnik tłumaczył się kłopotami zdrowotnymi z dzieciństwa.

Sąd nie miał wątpliwości co do aresztu dla mężczyzny, bo jego zachowanie było bestialskie. Na początku lipca mężczyzna przerywał jazdę rowerem w parku Mazowieckiego nad rzeką Wartą tylko po to, by brutalnie kopać i uderzać przechodniów - najpierw mężczyznę, potem kobietę.

Jedną z napaści nagrała kamera monitoringu. To dzięki temu nagraniu udało się namierzyć napastnika.

Mężczyzna jadący na rowerze wyminął kobietę, a następnie zsiadł z roweru i z całej siły kopnął ją w plecy. Ofiara upadła na ziemię. Wówczas napastnik wsiadł na rower, a kiedy przejeżdżał obok leżącej kobiety, ponownie ją uderzył. Tym razem w głowę.

Rowerzysta zaatakował też 76-latka. Poszkodowany ma złamane obie ręce.

W środę napastnik usłyszał zarzut uszkodzenia ciała w związku z czynem o charakterze chuligańskim.

Jak donosi reporter RMF FM Adam Górczewski, zatrzymany tłumaczył swoje zachowanie problemami zdrowotnymi w dzieciństwie.

Ta agresja brała się stąd, iż podejrzany miał kłopoty zdrowotne w dzieciństwie i do dzisiaj to w jakiś sposób przeżywa - poinformował prok. Łukasz Biela z poznańskiej prokuratury okręgowej.

O jakie problemy chodziło, śledczy nie ujawniają.

Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji poinformował natomiast o nowych wątkach, którymi zajmują się policjanci: po zatrzymaniu i aresztowaniu agresywnego rowerzysty pojawiły się bowiem nowe zgłoszenia od ofiar podobnych zdarzeń.

Policjanci mają dwa sygnały, które będą weryfikowane, z których wynika, że mogło dojść na terenie Poznania do podobnych takich agresywnych zachowań, w których brał udział rowerzysta - podał Borowiak.

Policja prosi o zgłaszanie podobnych przypadków, nawet jeśli nie skończyły się obrażeniami.


(łł, e)