W szczecińskim Sądzie Okręgowym rozpoczyna się we wtorek proces ws. nieprawidłowości w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji. Jednym z oskarżonych jest senator Stanisław Gawłowski, któremu Prokuratura Krajowa zarzuciła m.in. łapówkarstwo i pranie brudnych pieniędzy.
Prokurator ma tylko przytaczać akt oskarżenia ze względu na jego objętość, dokument liczy bowiem ponad 1100 stron.
W Sądzie Okręgowym w Szczecinie jest kilkunastu oskarżonych, w tym m.in. Stanisław Gawłowski i jego żona Renata Listowska-Gawłowska (wyrazili zgodę na upublicznianie nazwiska i wizerunku). Nie stawił się natomiast były dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Szczecinie Mieczysław O., który nie jest już w areszcie i miał we wtorek zeznawać w sprawie jako pierwszy.
Akt oskarżenia dotyczy nieprawidłowości przy 26 inwestycjach realizowanych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. Oskarżonym zarzucono m.in. łapownictwo i pranie brudnych pieniędzy. Materiał dowodowy - jak informowała Prokuratura Krajowa - liczy ponad 400 tomów akt; są wśród nich zeznania świadków, wyjaśnienia podejrzanych, dokumentacja bankowa i dokumentacja dotycząca inwestycji.
Byłemu posłowi Platformy Obywatelskiej, obecnie senatorowi wybranemu z własnego komitetu, prokuratura zarzuciła przyjęcie łapówek na kwotę co najmniej 733 tys. zł w czasie, gdy sprawował funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska w czasach rządów PO-PSL. Łapówki m.in. od przedsiębiorców, którym według śledczych Gawłowski obiecywał pomoc przy zdobywaniu kontraktów w Zarządzie Melioracji miał przyjąć w gotówce, ale także w postaci apartamentu w Chorwacji i dwóch zegarków o wartości blisko 26 tys. zł.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Stanisław Gawłowski: Pamiętniki więzienne? Nie wyjdą przed wyborami
Gawłowski usłyszał też zarzuty nakłaniania do wręczenia łapówki, ujawnienia informacji niejawnej, prania brudnych pieniędzy i plagiatu pracy doktorskiej. Jestem tutaj, bo chcę w sposób rzetelny wyjaśnić wszystkie te rzeczy, które zostały wcześniej przygotowane przez prokuraturę. Nie mam niczego sobie do zarzucenia, niczego się nie wstydzę. Wszystko to, co robiłem, robiłem zgodnie z prawem i w interesie publicznym - powiedział dziennikarzom przed rozpoczęciem rozprawy Stanisław Gawłowski. Dodał, że jest przekonany, iż proces "wyjaśni wszystkie wątpliwości", a z zarzutów, które "zostały sfabrykowane przez prokuraturę" zostanie oczyszczony.
Zarzuty prania brudnych pieniędzy usłyszała też żona senatora, Renata Listowska-Gawłowska. Zarzuty postawione byłemu dyrektorowi IMGW Mieczysławowi O. dotyczą natomiast nakłaniania podwładnego Łukasza L. do wręczenia Gawłowskiemu w formie łapówki dwóch zegarków w zamian za poparcie w konkursach na kierownicze stanowiska. Oskarżonym w sprawie jest też były starosta koszaliński Roman Sz., a także byli pracownicy Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie, przedstawiciele i właściciele firm realizujących inwestycje melioracyjne.
NIE PRZEGAP: Gawłowski: Ataki PiS-u na mnie i moją rodzinę będą potęgowane