Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego sprawdzi, jakie wpływy w polskim futbolu mają ludzie wywodzący się z organów bezpieczeństwa PRL – pisze „Życie Warszawy”, powołując się na Zbigniewa Wassermanna.
Gazeta podkreśla, że obecność byłych esbeków w polskim futbolu nie jest niczym nowym. Jako przykład „ŻW” podaje Andrzeja Placzyńskiego, szarą eminencję polskiego futbolu, szefa oddziału firmy SportFive, która zarabia krocie na sprzedaży praw do transmisji.
- Chcemy sprawdzić, czy to pojedynczy przypadek, czy też ludzi z bezpieki jest w polskim futbolu więcej. Musimy też ustalić, czy byli esbecy mają związek z aferami w futbolu, o których jest ostatnio głośno - mówi dziennikowi Wassermann.