Na półtora roku więzienia skazał sąd rejonowy w Szczytnie 41-letniego Jacka T., właściciela lunaparku, w którym w lipcu 2018 roku zginął 9-latek.
41-letni właściciel wesołego miasteczka usłyszał dzisiaj wyrok 1,5 roku więzienia. Musi też zapłacić rodzicom chłopca po 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia i pokryć koszty procesu.
Sąd zakazał mu też prowadzenia działalności gospodarczej w tej branży na dwa lata. Wyrok nie jest prawomocny.
Chłopiec razem z wujkiem odwiedzili wesołe miasteczko 22 lipca 2018 roku. Zdaniem śledczych niedługo po uruchomieniu karuzeli "Break dance" pod gondolą pękło połączenie spawane na ramieniu krzyżaka.
To spowodowało przechylenie gondoli. Dziecko i jego wujek mimo zapiętych pasów wypadli z pojazdu. Chłopiec w wyniku obrażeń zmarł.
W ocenie prokuratora osobą odpowiedzialną za śmierć chłopca jest Jacek T., właściciel lunaparku, który miał dopuścić do użytkowania karuzelę "Break Dance" bez należytego sprawdzenia stanu technicznego.
Mężczyzna w czasie stawiania mu zarzutów nie przyznał się do winy. Rozprawa miała rozpocząć się we wrześniu minionego roku, ale złożono wtedy wniosek o mediacje. Ostatecznie, gdy nie przyniosły one ugody, w styczniu tego roku ruszył proces. Dzisiaj Jacek T. usłyszał nieprawomocny wyrok.