Z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i premier Ewy Kopacz rozpoczęły się nad ranem na gdańskim Westerplatte obchody 76. rocznicy wybuchu II wojny światowej. "Tego trzeba oczekiwać od wspólnoty międzynarodowej, aby stanęła na wysokości zadania, aby broniła słabszych przed silnymi, którzy nie wahają się próbować podporządkować sobie narodów" - mówił Duda. Pod pomnikiem Obrońców Wybrzeża odbył się apel pamięci, po czym oddana została salwa honorowa.
"Dlaczego musimy umierać za Gdańsk?" - w przeddzień wybuchu wojny pytali Francuzi. Podobnie dziś wielu w Europie i w Polsce pyta, dlaczego musimy ryzykować za ukraiński Mariupol. Historia udowodniła nam, że takie pytania znaczą tylko jedno - brak wyobraźni. Najpierw był Gdańsk, potem cała Europa. Najpierw jest Mariupol - mówił prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
Przemawiająca na Westerplatte premier Ewa Kopacz nie uniknęła odwołań do bieżących wydarzeń politycznych. Dzisiaj Polska jest w nieporównywalnie lepszej sytuacji niż w 1939 roku. Wtedy nasz kraj rzeczywiście stawał się ruiną, a miliony obywateli zapłaciło w niewoli najwyższą cenę. Chciałabym, abyśmy dzisiaj potrafili wybaczać sobie rachunki krzywd nie w obliczu niebezpieczeństwa, ale w obliczu pozytywnych wyzwań - podkreśliła premier. Wtedy w 1939 roku zostaliśmy sami, mimo deklaracji i podpisanych traktatów pozwolono na to, by samotna Polska padła pod ciosami hitlerowskiego totalitaryzmu. Dziś sytuacja jest inna - jesteśmy ważną częścią Unii Europejskiej i bardzo ważnym partnerem w Pakcie Północnoatlantyckim. Mądrą polityką zagraniczną budujemy naszą wiarygodność, dlatego, że jesteśmy wiarygodni, stabilni i przewidywalni. Najsilniejsze państwa świata, takie jak Stany Zjednoczone nie wahają się umacniać w naszym regionie swojej militarnej obecności - dodała.
Polska jest wartością najcenniejszą i nie ma partii politycznej i nie ma ambicji żadnego polityka, którą warto byłoby postawić ponad to, co najcenniejsze - wolność i niepodległość Rzeczpospolitej - zaznaczyła Kopacz.
Andrzej Duda na Westerplatte podkreślał z kolei, jak ważna jest obrona słabszych przed silniejszymi. Tego trzeba oczekiwać od wspólnoty międzynarodowej, aby stanęła na wysokości zadania, aby broniła słabszych przed silnymi, którzy nie wahają się próbować podporządkować sobie narodów - zaznaczył prezydent. Możemy być dumni przed naszymi sojusznikami wtedy i przed naszymi sojusznikami dzisiaj, bo Polska zawsze stała po właściwej stronie, Polska zawsze stała po stronie wolnego świata - dodał.
Andrzej Duda przypomniał, że pierwsze bomby spadły na Wieluń o godz. 4:40, ale pierwsze salwy, pierwsze strzały padły pięć minut później na Westerplatte z pancernika "Schleswig-Holstein". To miejsce jest i pozostanie na wieki symbolem bohaterstwa polskiego żołnierza - powiedział prezydent.
Podkreślił jednocześnie, że 17 września 1939 roku zrealizowany został pakt Ribbentrop-Mołotow i Polska została zaatakowana z drugiej strony, zaatakowana przez "drugi wielki, straszliwy totalitaryzm, obok hitlerowskiego, przez totalitaryzm stalinowski, przez Armię Związku Radzieckiego". Armia Czerwona wkroczyła na polskie tereny i żołnierze Hitlera podali sobie z żołnierzami Stalina rękę, podali sobie rękę na znak pokonania i rozdarcia Polski. Tamte dni to była nie tylko tragedia naszego narodu - to była także tragedia Estończyków, Finów, Litwinów, Łotyszy, Rumunów - mówił prezydent.
Dodał, że potem - nie wolno tego odbierać - to Armia Czerwona w przeważającym stopniu przyczyniła się do pokonania hitlerowskich Niemiec. Ale to zwycięstwo w maju 1945 roku dla Polaków oznaczało zakończenie jednej niewoli i rozpoczęcie kolejnej, bo Polska nie stała się wolnym i suwerennym państwem - podkreślił Duda.
Oprócz prezydenta i premier w obchodach biorą udział m.in. szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Sadurska, szef MSZ Grzegorz Schetyna, minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzata Omilanowska oraz minister finansów Mateusz Szczurek.
Pod Pomnikiem Obrońców Wybrzeża odbył się apel pamięci, po czym oddana została salwa honorowa. Modlitwę za poległych odmówił metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź.
Poranne uroczystości na Westerplatte rozpoczęły się tradycyjnie krótko przed godz. 4:45. O tej porze 1 września 1939 roku nastąpił atak niemieckiego pancernika "Schleswig-Holstein" na polską Wojskową Składnicę Tranzytową ulokowaną na gdańskim półwyspie. Oddziały polskie pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego do 7 września 1939 roku bohatersko broniły placówki przed atakami wroga z morza, lądu i powietrza.
(MRod)