Postępowanie zostaje umorzone, ale wina jest bezsprzeczna – taki wyrok wydał krakowski sąd w sprawie 75-letniej Wandy Gąsior, która została oskarżona o zniesławienie przez ministra koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermana. Kobieta ma przeprosić polityka i zapłacić 1400 zł kary.

Wanda Gąsior, emerytowana nauczycielka z krakowskich Nowej Huty, jest teściową właściciela firmy budowlanej, który - zdaniem Wassermanna - wybudował mu dom z szeregiem usterek. Minister nie zapłacił więc części należnych pieniędzy. 75-latka stanęła w obronie swojego zięcia – napisała kilka listów, m.in. do telewizji publicznej, w których nazwała ministra „oszustem”. Wassermann uznał, że to pomówienie i skierował do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko kobiecie.

75-latka jest zaskoczona dzisiejszym wyrokiem sądu. Nie zamierza jednak przepraszać ministra. Wanda Gąsior zapowiedziała, że nadal zamierza walczyć z Wassermannem. Ja się nie ugnę i absolutnie ani nie myślę przepraszać pana Wassermanna. Pan Wassermann ma ludziom służyć, poważać, a nie deptać, wyzyskiwać, okłamywać. Nie zapłacę, nie przeproszę. Takiej sprawy świat jeszcze nie widział, żeby polityk procesował się ze starą prababcią - powiedziała po zakończeniu rozprawy.

Kobieta zapowiedziała już złożenie apelacji. Mecenas, który reprezentuje Wassermanna, stwierdził, że dzisiejszy wyrok w pełni satysfakcjonuje jego klienta.