Sześć osób poszkodowanych, ponad sześć tysięcy trzysta interwencji strażaków, blisko pół tysiąca zerwanych dachów - to najnowszy bilans straży pożarnej po wczorajszej nawałnicy, która przeszła nad Polską. Po wichurach i ulewnych deszczach 200 tys. gospodarstw domowych było bez prądu. O poranku bez prądu było 125 tys. gospodarstw domowych.
Wśród sześciu osób poszkodowanych jest dwóch rannych strażaków, którzy ucierpieli podczas pracy.
Najtrudniejsza sytuacja była Mazowszu - tu strażacy interweniowali ponad trzy tysiące razy.
Ponad pół tysiąca interwencji było na Lubelszczyźnie i nieco mniej na Podlasiu.
Funkcjonariusze ponad pięć tysięcy razy interweniowali w związku z powalonymi drzewami. Wichura zerwała dachy m.in. na tarnowskim rynku, w Gromniku, Świebodzinie i Lichwinie.
W całej Polsce zostało uszkodzonych lub zerwanych 468 dachów, w tym 279 na budynkach mieszkalnych. Strażacy usuwali także 5065 połamanych przez wiatr drzew oraz wypompowywali wodę z zalanych budynków.
Dziś rano doszło do poważnej awarii na dworcu kolejowym w Szczecinie. Do stacji Szczecin Główny nie dojeżdżają pociągi. Padający od wczoraj deszcz zalał instalację elektryczną. To uziemiło lokomotywy.
Skutki nawałnicy odczuwają również rolnicy - ulewa i gradobicie zniszczyły m.in. kilkadziesiąt hektarów upraw w okolicach Grabowa w woj. łódzkim.
Wczoraj w całej Polsce w akcjach brało udział prawie 7 tys. pojazdów strażackich i prawie 29 tys. strażaków Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej.
Dziś ostrzeżenie pierwszego stopnia jeśli chodzi o deszcz i wiatr dotyczy województw: zachodniopomorskiego, lubuskiego, wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa podało, że nadal bez prądu jest 125 tys. odbiorców, w tym 77 tys. na Mazowszu.
(mpw)