Stołeczni policjanci zatrzymali 30-letniego Erika A., obywatela Turcji, podejrzewanego o śmiertelne postrzelenie w Jankach 45-letniego Polaka. Mężczyzna ukrywał się w lesie niedaleko Raszyna. Był całkowicie zaskoczony. Nie stawiał żadnego oporu. Nie znaleziono przy nim broni.

Mężczyzna został przewieziony na komendę. W tej sprawie zatrzymano jeszcze jedną osobę - 38-letniego obywatela Bułgarii, który najprawdopodobniej może mieć również związek ze śmiercią 45-latka - poinformował rzecznik komendanta stołecznego policji Maciej Karczyński.

Dzisiaj - jak dodał - policjanci będą przeszukiwać miejsce, gdzie zatrzymano poszukiwanego, aby odnaleźć narzędzie zbrodni.

Do postrzelenia doszło w jednej z hurtowni odzieżowych, w pobliżu centrum handlowego Janki. Według ustaleń policjantów, 45-latek przyjechał tam "w celu dokonania transakcji wymiany walut". Pomiędzy nim a cudzoziemcem doszło prawdopodobnie do kłótni, w efekcie której 30-latek oddał w jego kierunku dwa strzały. Jeden z nich był celny.

Ranny Polak wybiegł z hurtowni i zatrzymał jadący pobliską drogą samochód. To właśnie kierująca autem kobieta powiadomiła policję. Zauważyła, że 45-latek jest ranny i krwawi, zjechała na stację benzynową i zadzwoniła pod alarmowy numer. Wezwano pogotowie. Mimo reanimacji mężczyzny nie udało się uratować.

30-letni sprawca uciekł toyotą, który następnie porzucił w lesie w podwarszawskim Raszynie.

W poniedziałek i przez cały wtorek trwała policyjna obława na niego. Na stronach KSP opublikowano rysopis mężczyzny, podano go też wszystkim mediom. W poszukiwaniach uczestniczył m.in. policyjny śmigłowiec, policja ustawiła blokady na okolicznych drogach.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie.