Jest tymczasowy areszt dla 22-latka, który wczoraj, śmiertelnie ranił nożem swoją dziewczynę i zaatakował dwie inne osoby. Ofiara śmiertelna miała 17 lat. Do tragedii doszło w jednym z mieszkań w Mysłowicach. Podejrzany usłyszał zarzut zabójstwa. Przyznał się do winy.

Mężczyzna nie potrafił w żaden sposób wytłumaczyć, skąd u niego taki nagły napad agresji, który zakończył się tragicznie.

Zaczęło się od spotkania czterech osób w jednym z mieszkań w Mysłowicach. Wszyscy pili alkohol.

W pewnym momencie 22-latek stał się agresywny wobec swojej dziewczyny. Dwaj inni mężczyźni próbowali jej bronić. Wtedy napastnik chwycił za nóż.

Najpierw cios miał otrzymać jeden z mężczyzn, a potem kolejne osoby. Na koniec napastnik wyszedł z mieszkania.

Kiedy wrócił, na miejscu, była już policja. Powiedział, że to on zabił 17-latkę.

Dwaj ranni mężczyźni w ciężkim stanie trafili do szpitala. Są już po operacjach.

Ich zeznania będą ważne dla śledczych, żeby dokładnie ustalić przebieg tragedii.

Na razie jednak - ze względu na stan zdrowia - przesłuchanie jest niemożliwe.

(ug)