Przed wrocławskim sądem rozpoczął się proces mężczyzny, który rok temu zabił na przejściu dla pieszych 29-letnią kobietę i ranił trzy inne osoby, w tym jej 6-letniego syna. 24-latek prowadził auto pod wpływem alkoholu.

Policja nie zdradza zeznań kierowcy, ale ślady są jednoznaczne. Szeroką, oświetloną ulicą kierowca musiał jechać bardzo szybko. Świadczą o tym m.in. zniszczenia jego samochodu i zgubiona tablica rejestracyjna. Najbardziej przerażające w tym zdarzeniu jest to, że ciało mężczyzny, który został potrącony zostało przemieszczone kilkaset metrów dalej - mówi jeden z funkcjonariuszy.

Wiadomo już, że policja chce, aby kierowca został tymczasowo aresztowany. To, że był pijany i zabił dwie osoby to nie jedyny powód: Uciekł z miejsca zdarzenia; schował samochód, czyli zachodzi obawa ucieczki tego mężczyzny i mataczenia w sprawie. Jeśli prokurator uzna, że policjanci mają rację, to niewykluczone, że jeszcze dziś o dalszym losie kierowcy decydował będzie sąd