Tylko jeden na stu żebrzących we Wrocławiu naprawdę potrzebuje pomocy. Reszta to „żebracy na etacie” - tak wynika z szacunków magistratu. Specjalne patrole – złozone ze strażników miejskich, pracowników opieki społecznej i policji – mają ruszyć w miasto i nakładać mandaty na żebrzące osoby. Pytanie tylko czy to nie walka z wiatrakami?
Tak długo jak będziemy dawać pieniadze na żebrzącym – tak długo oni będą się na nich pojawiać.
Patrole szczególną uwagę poświęcą też dzieciom – będą sprawdzać, czy nie są one zmuszane do żebrania zmuszani. Potem skontaktują się z ich szkołami i skontrolują sytuację rodzinną. Wyłudzanie pieniędzy na ulicach – zdaniem wrocławskich urzędników - może być dochodowym zajęciem. Według ich wyliczeń „etatowi żebracy” dziennie dostają od 100 do 200 zł.