W związku z groźbami zamachów terrorystycznych wczoraj Francja odwołała loty do Stanów Zjednoczonych. Także ze „względów bezpieczeństwa” na nowojorskim lotnisku La Guardia ogłoszono alarm. Na szczęście okazał się fałszywy.
Służby bezpieczeństwa ewakuowały w nocy polskiego czasu pasażerów terminalu lotniska La Guardia. Jednak po kilku minutach alert odwołano.
Alarm wzbudziła jedna z pasażerek podczas przechodzenia przez bramki z wykrywaczami metalu. Kobieta nie zatrzymała się na wezwanie i nie poddała dodatkowej kontroli za pomocą ręcznego wykrywacza, ale uciekła w stronę hali i wmieszała się w tłum. Ponownie skontrolowano wszystkich pasażerów linii lotniczych Delta i na półtorej godziny wstrzymano wszystkie loty tej linii.
Przerwa w odprawach spowodowała opóźnienia około 10 lotów trzeciego co do wielkości amerykańskiego przewoźnika lotniczego.
Zwiększone środki ostrożności, wywołane sygnałami o możliwych atakach terrorystycznych w okresie świątecznym panują na wszystkich amerykańskich lotniskach. Kilka dni temu – przypomnijmy - władze USA wprowadziły na terenie kraju przedostatni - pomarańczowy stopień zagrożenia zamachami.
Wcześniej, z powodu ryzyka zamachu terrorystycznego odwołano część wczorajszych i wszystkie dzisiejsze loty z Paryża do Los Angeles. Według informacji wywiadu, na pokładzie jednego z samolotów linii Air France mieli znajdować się członkowie al-Qaedy.
Specjalne środki ostrożności wprowadzono również na polskich lotniskach. Na warszawskim Okęciu urządzenia prześwietlające bagaże ustawiono już w wejściach na halę dworcową. Kontroli muszą poddać się nie tylko podróżni, ale również osoby im towarzyszące.
10:35