Na środku drogi przy ul. Śmiesznej w Warszawie właściciel jednej z posesji wysypał ziemię i posadził kilka drzew. Mężczyzna twierdzi, że miejscy urzędnicy bezprawnie zabrali mu część działki, więc on zablokował przejazd.
Spór między mężczyzną a dzielnicą dotyczy drogi, która powstała z części jego posesji. Mężczyzna ma pretensje do władz dzielnicy, iż nie zapłacono mu za część jego działki.
Okazuje się jednak, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Urzędnicy mieli prawo przejąć ziemię, a do końca roku właściciel może wystąpić o odszkodowanie. Problem jest w tym, że żadne argumenty do niego nie trafiają, a posadzone przez niego drzewa, skutecznie utrudniają życie mieszkańcom pobliskich domów.
Kierowcy muszą przeciskać się samochodami po chodnikach, by ominąć zasadzone drzewa. Na razie na drodze znajdują się tylko drzewa, ale mężczyzna zaznacza, że zamierza posadzić na zajętym terenie również ziemniaki.
Okoliczni mieszkańcy są oburzeni zaistniałą sytuacją i podkreślają, że zachowanie mężczyzny może być poważnym zagrożeniem dla życia w przypadku, gdy tą ulicą będzie musiała przejechać karetka pogotowia czy służby ratownicze.
Władze dzielnicy nie zdecydowały jeszcze, jak rozwiązać patową sytuację. Ulicę Śmieszną i jej mieszkańców odwiedził nasz reporter, Paweł Świąder: