Polska na razie jest wolna od przypadków SARS, czyli zespołu ostrej niewydolności oddechowej, choroby wywoływanej przez tajemniczy wirus pochodzący z Azji. SARS jest zakaźna, rozprzestrzenia się bardzo szybko, nie działają na nią konwencjonalne leki. Do dziś spowodowała śmierć 9 osób, kilkaset - na całym świecie - przebywa w szpitalach.
To nietypowe zapalenie płuc roznoszą po całym świecie głównie pasażerowie samolotów. Wirus jest już także w Europie: w Niemczech stwierdzono już 4 przypadki zakażenia.
Jak mówi RMF profesor Renata Głośnicka z Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdynii, wyprodukowanie szczepionki na SARS będzie bardzo trudne. Trzeba wyizolować wirusa, który powoduje tę chorobę, później go namnożyć i dopiero przystąpić do szczepień. Nie jest to proces prosty.
W związku z zagrożeniem rozprzestrzeniającą się choroba istnieje możliwość, że także na polskie lotniska trafiają podróżni, którzy mogli mieć styczność z wirusem. Czy Polska ma doświadczenia w walce z epidemią choroby śmiertelnej?
Cofnijmy się w czasie... Początek lat 60. Nad – niepodejrzewającymi niczego - mieszkańcami Wrocławia - zawisło widmo epidemii ospy. Z podaniem do publicznej wiadomości informacji o epidemii władza zwlekała prawie miesiąc.
8 sierpnia 1963 roku Ministerstwo Zdrowia ogłosiło Wrocław i okolice terenem zamkniętym. Oficjalnie odnotowano 40 przypadków zachorowań na ospę naturalną. Uspokajające komunikaty w prasie - nie skutkowały. Panikę wywołała informacja, że ministerstwo przygotowało 4 milionów szczepionek.
Reporter RMF Maciej Sas rozmawiał z Teresą Radek, która dobrze zapamiętała tamten czas. Posłuchaj:
Dodajmy, że wirus ospy naturalnej został wpisany do Czerwonej Księgi Gatunków wymierających. Ostatnie próbki wirusa przechowywane są w holenderskim laboratorium Bilthoven, otoczonym kordonem sanitarnym.
Foto: Archiwum RMF
09:20