Zrywamy ostatnią nić łączącą nas z PRL-owskimi służbami specjalnymi - powiedział szef Urzędu Ochrony Państwa. Wczoraj Zbigniew Nowek podpisał z prezesem Instytutu Pamięci Narodowej umowę o przekazaniu archiwów Służb Bezpieczeństwa.
Na mocy tej umowy, w najbliższych miesiącach trafi do IPN „10 kilometrów teczek”. Odbywająca się w zwykle niedostępnym dla dziennikarzy budynku UOP konferencja była niezwykle starannie przygotowana. Kilkudziesięciu leżących na stołach teczek strzegły trzy umundurowane i uzbrojone funkcjonariuszki. Zbigniew Nowek pokazywał płaskorzeźbę Feliksa Dzierżyńskiego i flagę NATO – co demonstrować miało zmiany jakie w ostatnim dziesięcioleciu zaszły w polskich służbach specjalnych. Przekazując pierwsze materiały mówił: "Materiały zgromadzone przez Urząd Bezpieczeństwa i Służbę Bezpieczeństwa przekazujemy do Instytutu Pamięci Narodowej. W ten sposób UOP pozbywa się balastu przeszłości". Balast przechodzi w ręce IPN i tu może być udostępniany pokrzywdzonym przez służby PRL. "Te akta przechodzą we władanie, w wyłączność decyzyjną IPN." – podkreślał Leon Kieres. Ta wyłączność oznacza, że od wczoraj prezes IPN decyduje, które dokumenty mogą być udostępnione, a to według Nowka położy kres mitowi tajemniczych i wszechwładnych teczek.
Nowek przekazał już Kieresowi akta szefa MSZ Władysława Bartoszewskiego (który ma je dostać jako jeden z pierwszych inwigilowanych w PRL) oraz zamęczonego w więzieniu w stalinowskiej Polsce przywódcy PPS Kazimierza Pużaka. "Nie ma żadnej możliwości, aby jakiekolwiek dokumenty pozostały w Urzędzie Ochrony Państwa." - powiedział Nowek. Na wczorajszej uroczystości przekazania pierwszych dokumentów był Konrad Piasecki, który opowiada co w tym takiego niezwykłego:
na zdjęciu szef IPN-u, profesor Leon Kieres
Foto RMF FM
06:35