Fiaskiem skończyły się rozmowy przewoźników z portu Gdynia z Polską Izbą Spedycji i Logistyki. Transportowcy żądali wyższych stawek za przewozy. Jak zapowiadają, nie ustąpią, będą kontynuować strajk aż do skutku.
Na parkingu niedaleko portu stoi kilkaset tirów. Przewoźnicy nie podejmują kontenerów. Zarząd portu wywozi puste, a w ich miejsce wstawiane są pełne, wyładowywane ze statków. Dzięki za wszystko temu nie ma blokad ani przestojów wyładunku.
Obie strony podczas kilkugodzinnych rozmów ustaliły jedynie, że negocjacje będą kontynuowane jutro w południe. Tomasz Rejek, organizator strajku, mówi, że przewoźnicy nie ustąpią. To jest nieopłacalne. W tym momencie nie możemy pozwolić sobie na kontynuowanie transportu. Przewoźnicy żądają 2,10 zł za przejechany kilometr, bo tylko w tedy będzie opłacała się ich praca.