Co najmniej 10 osób zginęło w katastrofie promu pasażerskiego w Nowym Jorku. Kursujący między Manhattanem a Staten Island prom wpadł na nabrzeże. Rannych zostało wielu pasażerów. Przyczyną wypadku był prawdopodobnie bardzo silny wiatr.
Według relacji świadków, prom podchodził do nadbrzeża pod niewłaściwym katem i zbyt szybko. Kiedy doszło do zderzenia i zniszczenia lewej burty, zawaliła się część pokładu.
Niektórzy pasażerowie zostali uwięzieni, wiele osób skakało do wody. Co najmniej 10 osób zginęło, a 37 zostały ranne. Co najmniej trzy osoby znajdują się w stanie krytycznym.
Tuż po wypadku pilot promu, odpowiedzialny za jego przycumowanie w basenie portowym, uciekł z łódki do swego domu na Staten, gdzie usiłował popełnić samobójstwo. Z raną postrzałową trafił do tego samego szpitala, co pasażerowie promu i przeszedł tam operację.
Prom może zabrać na pokład 6 tys. osób. Do wypadku doszło przed godzinami szczytu, więc prawdopodobnie nie był zatłoczony. W sumie 5 takich promów przewozi ok. 70 tys. nowojorczyków. Katastrofa promu była najtragiczniejszym wypadkiem środków masowej komunikacji w Nowym Jorku w ciągu ostatnich 100 lat.
06:40