Szczecińscy radni SLD nie zgodzili się na przyspieszone referendum ws. odwołania Mariana Jurczyka z funkcji prezydenta miasta. O tym, czy referendum zostanie przeprowadzone muszą zadecydować sami szczecinianie. Znacznie oddala to termin ew. głosowania.
Jurczykowi zawsze było po drodze z SLD. W poprzedniej jego kadencji większość zarządu miasta stanowili SLD-owscy towarzysze. Jak mówią opozycyjni radni, Jurczyk jest i był wygodnym partnerem, bo łatwo nim manipulować.
Teraz, kiedy wszyscy chcą odwołania Jurczyka, SLD również „kracze” jak inni, tyle, że robi to umiejętnie – chcemy odwołać prezydenta, ale żeby nic na tym nie stracić. Jeśli w referendum zarządzonym przez radę ponad 50 proc. mieszkańców miasta opowie się za Jurczykiem, radni stracą mandaty. A przecież wiadomo, że postkomuniści w kolejnym głosowaniu nie mieliby większych szans.
SLD zbija jednak tę argumentację: Chcemy, by społeczeństwo zostało bardzo dobrze poinformowane, dlaczego chcemy odwołać pana prezydenta - mówi radny Grzegorz Napieralski.
Inicjator odwołania Jurczyka, Arkadiusz Litwiński zapowiedział, że radni, którzy zagłosują przeciw referendum, będą bacznie obserwowani: Jeśli się okaże, że ktoś, kto zagłosował za prezydentem Marianem Jurczykiem w dziwny sposób uzyskuje jakąś nadzwyczajną korzyść, czasem materialną, to wtedy POPiS złoży doniesienie do prokuratury.
18:20