Gdańska Prokuratura Okręgowa żąda od Grupy Stoczni Gdynia zwrotu prawie 43 mln złotych. W ubiegłym tygodniu prokuratorzy zakończyli śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy sprzedaży Stoczni Gdańskiej, którą kupiła trójmiejska Korporacja Stoczniowa założona właśnie przez Stocznię Gdynia.
Z aktu oskarżenia wynika, że syndyk sprzedając gdański zakład nie miał prawa sprzedawać znajdujących się na koncie owych spornych ponad 42 mln złotych. Stocznia Gdynia ma 14 dni na oddanie pieniędzy. Taki czas przewiduje złożone przez prokuraturę wezwanie do zapłaty. Jego autor, prokurator Dariusz Popieniuk powiedział wczoraj naszemu reporterowi, że jeżeli stocznia zapłaci, to będzie proces cywilny. Szefowie Stoczni Gdynia odpowiadają, że nie ma mowy o zwrocie jakichkolwiek pieniędzy. Szczegółowe wyjaśnienia przedstawią po zapoznaniu się z argumentami prokuratury. Wygląda więc na to, że będzie kolejny proces w sprawie stoczni gdańskiej i przez kolejne kilka lat będziemy słuchać o kolebce „Solidarności”.
foto RMF
1:00