Ekipy specjalistów Prokuratury Generalnej od wczoraj intensywnie przeszukują wnętrze "Kurska". Wrak okrętu podwodnego ustawiony jest w pływającym doku u wejścia do stoczni remontowej w miejscowości Rosliakowo niedaleko Murmańska.

Z wnętrza wraku udało się wydobyć już trzy ciała członków załogi "Kurska" - ile jeszcze ciał marynarzy może się tam znajdować? Na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć – najprawdopodobniej około trzydziestu. Na pokładzie "Kurska" w momencie katastrofy było 118 ludzi, jednak według specjalistów ponad połowy załogi nigdy nie uda się odnaleźć, bo po eksplozji torped - w pierwszych przedziałach okrętu, gdzie znajdowało się ponad 70 osób – panowała temperatura ponad 3000 stopni i ciśnienie kilku tysięcy atmosfer. W takich warunkach ludzie po prostu zniknęli. Odnalezione wczoraj zwłoki są w dobrym stanie – zakonserwowała je woda morska, więc nie powinno być żadnego problemu z ich identyfikacją. Jeszcze w ubiegłym roku z rufy okrętu wydobyto ciała 12 marynarzy. Dzisiaj prokuratorzy i eksperci wojskowi chcą otworzyć właz prowadzący do przedziału reaktorów. Jak pokazują ostatnie pomiary poziom promieniowania nie przekracza tam dopuszczalnej normy.

Foto: Archiwum RMF

07:45